Hej :)
Ale mam tempo wrzucając zakupy i zdobycze z listopada w połowie grudnia :P No ale lepiej późno niż wcale. Mogłam w sumie opisać zakupy ostatnich tygodni i dorzucić tym samym kilka kosmetyków, które nabyłam w grudniu, ale było ciemno na zewnątrz jak na to wpadłam, a nie dorobiłam się jeszcze lampy pierścieniowej czy innego sensownego oświetlenia, a byle jakich zdjęć nie chcę Wam wstawiać. No cóż - i tak tych rzeczy z grudnia jest garstka, bo nie mam czasu na wyprawy do drogerii, a ostatnio jakoś nie lubię zamawiać przez internet. Kończy się więc na tym, że kupuję tylko rzeczy niezbędne, no i czasem przychodzą do mnie paczki z kosmetykami do testów.
No ale ja znowu zbaczam z tematu... Musicie mi wybaczyć moje gadulstwo i rozmemłanie :P Przechodzę więc do rzeczy i prezentuję Wam większość nowości z listopada i jakieś niedobitki z października. Nie wrzucam tu wszystkiego, żeby się nie powtarzać. Pierwsze zakupy z wyprzedaży -40% w Rossmannie zamieściłam TUTAJ. A TUTAJ prezentowałam Wam zawartość mojej paczki z Programu Nowości Rossmann.
Na zdjęciu powyżej przede wszystkim mamy niedobitki dokupione w późniejszych dniach wyprzedaży w Rossmannie. Są to kosmetyki, które po prostu później wpadły mi w oko, albo ktoś mi je polecił, albo były na mojej liście zakupów, ale w pierwszym dniu promocji nie udało mi się ich dorwać.
Mamy więc:
- puder kompaktowy Manhattan Clearface w najjaśniejszym kolorze (Vanilla) - jestem po prostu urzeczona tym kolorem - jest bardzo jasny, dość kryjący i wpada w subtelne żółte tony, a w takich delikatnych żółtych tonach moja twarz prezentuje się najlepiej. Do tego pasuje idealnie do kolory podkładu Bourjois Flower Perfection nr 51, którego ostatnio namiętnie używam. Cena ok. 13 zł w promocji.
- cień Maybelline Color Tatto nr 35 On and on Bronze - dopadłam go dopiero w trzecim albo czwartym Rossmannie i jakimś cudem był niemacany :D Cena w promocji ok. 14 zł.
- lakiery do paznokci: kremowa biel Lovely, czerwony Baltic Sand, bordowy matowy piasek Wibo, złoty matowy glitter Wibo i kremowa czerń Miss Sporty.
Jak więc widać, zakupy w Rossie były mocno lakierowe ;) Prawdę mówiąc nie potrzebowałam nie wiadomo ile kolorówki, a ostatnio za to coraz częściej i chętniej eksperymentuję z manicure, pewnie dlatego, ze po odżywce Eveline moje paznokcie wreszcie porządnie wyglądają i wreszcie mogę sobie z nimi poszaleć.
Kolejne były zakupy w Biedronce:
- szampon przeciwłupieżowy DeBa (3,99 zł)
- CC Cream Ladycode (ok. 11 zł) - niestety kolor Natural jest dla mnie teraz za ciemny. Poza tym ten CC krem raczej będzie miał dla mnie za słabe krycie. No ale poczekam do lata, kiedy moja twarz będzie ciemniejsza i nie będzie potrzebowała tak dużego krycia, może jeszcze się ten CC krem sprawdzi
- róż Ladycode nr 1 (4,99 zł) - ma piękny, naturalny odcień zgaszonego, brudnego różu. Ciężko też zrobić sobie nim krzywdę. Wspominałam już o nim w ostatnich ulubieńcach.
Avon:
- mgiełka termoochronna Advance Techniques (ok. 11 zł)
- limitowana kredka żelowa Supershock w odcieniu Plum (16,99 zł) - piękny, ciemny, zgaszony kolor śliwki. Często wykonuję nim ostatnio kreski, bo doskonale podkreśla zieleń w moich szaro-zielonych tęczówkach
- szminka Idealny Pocałunek, odcień Racy Red (15,99 zł) - piękny odcień ciemnej, chłodnej czerwieni, nieco malinowej, świetny dla chłodnych typów urody
- nowa wersja szminki Ultra Colour Rich w kolorze Lava Love (wygrałam na Wizażu) - to już jest taka prawdziwa intensywna czerwień. O dziwo sprawdza się nawet jako kolor dzienny (o ile praca czy szkoła nie narzuca nam większych rygorów w makijażu). Wystarczy ją nałożyć, chwilę poczekać aż kolor wpije się w wargi i odcisnąć w chusteczkę i wtedy czerwień nie jest już tak intensywna, choć nadal dość żywa i mocno podkreślająca usta.
Inne:
- puder transparentny sypki Catrice Prime and Fine (22,99 zł w Hebe) - jest często polecany i porównywany nawet do pudru HD Make Up For Ever, więc ciężko się nie skusić :P
- podkład Bourjois Flower Perfection nr 51 (ok. 35 zł + przesyłka na Allegro) - nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale chyba odkryłam swój podkład idealny na okres jesienno-zimowy. Ma odpowiednio jasny kolor (bladolice wiedzą, że ciężko w tym kraju kupić naprawdę jasny podkład, który w dodatku nie ma świnkowych odcieni), delikatnie wpada w żółć, dzięki czemu na mojej neutralnej karnacji, wpadającej delikatnie w róż nie wygląda sztucznie i dobrze maskuje rumień. Poza tym świetnie kryje (krycie średnie w kierunku mocnego), jednocześnie nie wyglądając jak maska na twarzy, a do tego jest jeszcze trwały. Cały czas tylko się boję czy stan mojej skóry się po nim nie pogorszy, ale na razie niczego takiego nie zauważyłam.
A teraz BONUS, czyli nowe świece z Biedronki. Produkuje je ten sam zakład, który produkuje La Rissę. Świece znajdują się w ciężkim kwadratowym szkle i wyglądają niezwykle elegancko, a kosztują tylko 6,99 zł za sztukę. W mojej Biedronce widziałam 3 warianty zapachowe, z których kupiłam 2. Zdecydowałam się na "Choinkę", która dla mnie do końca choinką nie pachnie, bo nie czuję w niej zapachu świerku czy innego iglastego drzewa. Świeca ta pachnie przyprawami korzennymi, wśród których dominuje cynamon. Jest to najmocniej pachnąca świeca w całej kolekcji. Drugi zapach to "Wanilia" i też nie jest to sama wanilia, tylko wanilia połączona ze słodką śmietanką. Świeca pachnie więc jak słodki deser. Zapach jest mniej wyczuwalny niż przy Choince, ale dobrze go czuć. Nie pamiętam nazwy trzeciej świecy. Ma ona lawendowy kolor i kwiatowo-mydlany zapach, dość słaby zresztą. Totalnie nie moje klimaty, a już na pewno nie na tą porę roku.
Dajcie znać czy widziałyście te świece w swoich Biedronkach. Jestem ciekawa czy świece Bispolu w takiej wersji wejdą na stałe do Biedronki czy to tylko elegancka, świąteczna edycja limitowana. Orientujecie się może?
Avenindra.
Trochę się tego nazbierało :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie promocje w Rossie i w Biedronce, to malutko by tych nowości było :P
UsuńJa jeszcze nie pokazałam swoich "nowości" z listopada, więc nie tylko Ty masz takie tempo :P Tych konkretnych świeczek nie widziałam. Kupiłam sobie jabłkowo-cynamonową La Rissę i nie wiem co z nią jest nie tak, bo jest bardzo słabo wyczuwalna (w porównaniu do zeszłorocznej świeczki), podczas gdy waniliowo-pomarańczowa wypełniała kilka dni temu cały mój pokój:/
OdpowiedzUsuńTo pocieszyłaś mnie, że nie ja jedna mam tyły z postami :D
UsuńCo do La Rissa to ja uwielbiam właśnie waniliowo-pomarańczową, ale dawno jej nigdzie nie widziałam :( No ale dobrze, że chociaż te w kwadratowym szkle dorwałam, bo pięknie pachną :)
Na -40% też postawiłam na lakiery. Zbiła z tropu mnie Zaczarowanaa, która policzyła, że przybyło mi w zeszłym miesiącu około 19 lakierów do paznokci o.O :D
OdpowiedzUsuńNo to poszalałaś :) Właśnie policzyłam, ze mnie w listopadzie przybyło 10 lakierów. No to jeszcze nie ma tragedii ;)
UsuńPiękne czerwienie w pomadkach!
OdpowiedzUsuńMnie też się podobają. Szkoda tylko, że nie mam odwagi nosić ich do pracy. Ale na wyjścia na zakupy czy ze znajomymi, to czemu nie ;)
Usuń