Szampon i maska do włosów L'Biotica Biovax Naturalne Oleje

Hej :)

Dajcie mi jakiegoś kopa, bo mam od paru dni blogowego lenia ;) Nawet zdjęć nie chce mi się robić ani obrabiać. A największego lenia mam w kwestii pisania. Może dlatego, że niedawno napisałam pracę licencjacką, a kilka dni temu wzięłam się wreszcie za pracę magisterską, którą planuję obronić w listopadzie. Większość zapału pisarskiego ładuję w moje prace dyplomowe i blog troszkę na tym cierpi. Przy okazji uprzedzam Was, że w ciągu najbliższych może nawet około 3 miesięcy wpisy mogą pojawiać się tutaj trochę rzadziej, ponieważ szukam pracy na etat, którą będę musiała pogodzić z pisaniem magisterki. Nie ma lekko, ale mimo tego postaram się, żeby dość często coś się tutaj pojawiało, zwłaszcza że blog jest dla mnie przyjemną odskocznią od codziennych obowiązków :) Trzymajcie zatem kciuki i za bloga i za pracę i za magisterkę - chyba chcę za dużo ludzkiej życzliwości na raz :P

A teraz przejdźmy do tematu posta, bo coś przydługie te moje off-top'y ostatnio, a weny pisarskiej musi wystarczyć jeszcze na recenzję ;) Jeżeli interesuje Was nowość L'Biotica Biovax, czyli seria z naturalnymi olejami, z której posiadam chyba wszystkie kosmetyki, to zapraszam do dalszej części notki, bo dzisiaj recenzuję pierwsze dwa cudeńka z tej linii.

Seria Naturalne Oleje jest dedykowana dla włosów potrzebujących regeneracji (więc myślę, że moje farbowane włosy wiecznie przesuszone i sianowate spokojnie się tutaj kwalifikują). Kosmetyki te mają w składzie olej arganowy, olek makadamia i olej kokosowy. W tej notce przedstawiam Wam szerzej szampon i maskę. Posiadam jeszcze eliksir, ale używam go znacznie krócej niż całej reszty, więc opiszę go innym razem.

Seria ta jest pakowana w brązowe kartony ze złotymi napisami, o takie:

Szampon

Szampon ma proste, białe, estetyczne opakowanie. Nie jest jakoś dobrze dopasowane do kształtu dłoni, przez co nie trzyma się aż tak wygodnie. Zamknięcie nie otwiera się ani zbyt łatwo, ani zbyt trudno. Zaskoczyło mnie nawet to, że mimo częstego przetrzymywania szamponu w kabinie prysznicowej, nie odchodzą żadne naklejki i nie ścierają się napisy. 

Szampon ma delikatny, słodkawy zapach, szczególnie wyczuwam w nim zapach makadamii. Zapach jest neutralny i nienachalny. Szampon jest niezbyt wydajny (mnie wystarczył na ok. 6-7 tygodni przy używaniu co 2-3 dni), ponieważ słabo się pieni, co wynika z braku SLS w składzie. Jest gęsty i nie przelewa się przez dłonie.

Skład przedstawia się następująco:

Jak widać oleje są na 7, 8 i 9 miejscu, w dodatku w pierwszej połowie składu, czyli całkiem nieźle :)

Dzięki szamponowi skóra głowy jest odpowiednio nawilżona, przy czym włosy nie są obciążone. Na włosy działa już nieco słabiej, ale od poprawiania ich kondycji są przecież maski i odżywki. Co ważne, szampon nie plącze włosów.

Cena i dostępność: 19,99 zł w SuperPharm, ale warto polować na promocje - ja kupuję go wtedy za 13,99 zł. Natomiast mając kupon dla posiadaczy karty LifeStyle można go dostać nawet za ok. 11-12 zł. Produktów L'Biotica możecie także szukać w aptekach oraz w drogeriach Hebe (choć ja w swojej Hebe jeszcze ich nie widziałam).

Ocena: 4,5/5

Maseczka

Maseczki Biovax mieszczą się w białych słoikach z charakterystycznymi wieczkami, które czasami ciężko domknąć. Musimy dokładnie przyciskać wieczko z każdej strony, by mieć pewność że zostało dobrze zamknięte. Otwieranie również wymaga trochę wysiłku.

Sama maseczka jest biała i ma konsystencję gęstego budyniu. Zapach z początku był identyczny jak w przypadku szamponu. Teraz zwietrzał i maska pachnie dość chemicznie.

Maseczkę możemy używać w roli odżywki i nakładać ją na włosy na kilka minut. Możemy też nakładać ją na ok. 15 minut (ja trzymam ją na włosach czasem nawet pół godziny) i nałożyć na nią czepek termocap (dołączony do opakowania) i owinąć ręcznikiem. Wtedy produkt ma działanie maski. Ja prawie zawsze używam go w ten drugi sposób. Włosy są po tym miękkie, lśniące, miłe w dotyku, delikatne, gładkie, dobrze się rozczesują. nie jest to aż tak silne nawilżenie jak w przypadku serii do włosów suchych, ale w chwilach gdy moje włosy nie są krytycznie wysuszone jest ono odpowiednie. Maska przy tym nie obciąża włosów.

Przy moich długich włosach maska, na moje oko, powinna wystarczyć na jakieś 15-20 użyć, raczej więcej. Powinno się ją stosować 2 razy w tygodniu (u mnie akurat różnie z tym bywa). Przez 2 miesiące zużyłam więc połowę opakowania, ale nie używam jej aż tak regularnie jak każe producent.

Na koniec wrzucam Wam jeszcze skład maski:

Cena i dostępność: tak samo jak w przypadku szamponu (tak - szampon i maska kosztują tyle samo). Moim zdaniem SuperPharm trochę zawyża ceny tych produktów. Ciekawa jestem ile będą kosztować w Hebe.

Ocena: 4/5 (szkoda, że po jakimś czasie pojawia się chemiczny zapach, no i zamknięcie słoika bywa kłopotliwe, dla niektórych może też za mało nawilżać, ale dla mnie przy w miarę normalnym stanie włosów jest w porządku - jest po prostu dobra do regeneracji i odżywiania)

Polecam te dwa produkty. Dają naprawdę fajny efekt na włosach. Szkoda tylko, że nie są łatwiej dostępne, no i ceny nie są najniższe, jak na kosmetyki do codziennej pielęgnacji włosów. Cieszy mnie natomiast, że tak fajne kosmetyki produkuje polska firma. Szampon już mi się skończył i teraz zużywam inne szampony, które mam na stanie. Jednak do serii Naturalne Oleje na pewno jeszcze powrócę.

Skusiłyście się na nowości L'Biotica? Lubicie ich produkty?