Hej :)
Dzisiaj tak trochę niekosmetycznie. Wczoraj nie miałam weny na kosmetyczną notkę, dzisiaj też nie mam. Czasami tak bywa. A to dlatego też, że inne sprawy zaprzątają moją głowę, a w zasadzie jedna bardzo ważna sprawa - zdecydowaliśmy się z moim ukochanym na zmianę mieszkania i chcemy się przeprowadzić najpóźniej zaraz po świętach. Siedzimy więc ciągle w ogłoszeniach, dzwonimy, jeździmy. Nie jest to strasznie męczące, ale zajmuje sporo czasu (dobrze, że sesja się już skończyła).
Do wczoraj miałam jakieś dziwne poczucie beznadziei, sama nie wiem czemu, bo przecież znaleźliśmy kilka fajnych ofert. Na szczęście dzisiaj to minęło, podczas wizyty w domku przy lesie, niedaleko uniwersytetu (jakieś 3 minuty rowerem i 10-15 minut pieszo), gdzie mielibyśmy wynająć uroczy pokój na poddaszu. Kocham pokoje na poddaszu, dawno w takim nie byłam. Z okien widać łąki i lasy. Jedynym problemem jest odległość od centrum i sklepów (do najbliższego jest ok. 1 km), ale mamy przecież rowery. Warunki jakie oferuje właścicielka są naprawdę świetne - czuję, że chyba się na ten pokoik zdecydujemy. Chcemy obejrzeć jeszcze jedną kawalerkę na początku przyszłego tygodnia, bo kusi opcja mieszkania tylko we dwoje, ale w domu pod lasem dzielilibyśmy poddasze tylko z jedną studentką, więc w zasadzie też nieźle. Podoba mi się tamta cicha, spokojna okolica. Odpoczęlibyśmy wreszcie od tego zgiełku za oknem. Nie mogę wyjść z podziwu, że czułam się tam tak zrelaksowana. No i sam pokój jest ładny i duży - miałabym miejsce na swoją toaletkę! :D Cena też jest przystępna, więc mam nadzieję, że do poniedziałku nikt nam tego pokoju nie sprzątnie sprzed nosa, jeżeli byśmy się ostatecznie na niego zdecydowali.
Tak czy siak wkrótce czeka nas przeprowadzka, a to pretekst do przejrzenia i uporządkowania naszych gratów :P Ja już rozpaczam jak się zabierzemy z tą masą moich kosmetyków, więc zabrałam się za solidne denkowanie i zapewne pojawi się tu za jakiś czas notka z przed-przeprowadzkowym denkiem. Korci mnie co prawda na parę fajnych kosmetyków pielęgnacyjnych, ale uparłam się, że nie kupuję i koniec - po przeprowadzce pojadę do centrum na wielkie zakupy :D A z tym solidnym denkowaniem, to chyba muszę wykupić korepetycje u Obsession :D
W tym tygodniu do mojej kosmetyczki dokupiłam tylko: wodoodporny tusz do rzęs (akurat się skończył), czarny eyeliner (też się skończył), matowy błyszczyk Essence w kolorze Velvet Rose (była ostatnia sztuka w mojej Naturze a ja koniecznie chciałam ten kolor) i dwie trójeczki cieni My Secret (już wcześniej chciałam te kolory, ale wykupili, a dziś na wyprzedaży były w cenie 3,49 zł za trójeczkę, więc żal nie brać po prostu). Wyczekuję cały czas jeszcze palety cieni Nude marki Catrice, ale w Toruniu na razie jej nie widać, a strasznie się na nią napaliłam.
Dobrze, że kolorówka dużo miejsca nie zajmuje, ale na dodatek Asia z bloga Kolorowy Zawrót Głowy uraczyła mnie jeszcze paczuszką kosmetyków z rozdania, które wygrałam (liliowego lakieru Miyo już używałam i jest po prostu cudny) - patrzcie tylko jakie dobroci :D
Przy okazji cieszę się, że mogłam poznać Asię osobiście, bo obie studiujemy w Toruniu :) Żeby nie było - cieszę się, że wygrałam rozdanie, ale mi słabo już jak myślę, że za jakieś 2 tygodnie będę się targać z tym wszystkim na drugi koniec miasta :P kosmetyki mało używane wrzuciłam już nawet na Allegro - może dobrzy ludzie je przygarną ;)
Masakra o jakich duperelach Wam dzisiaj piszę, no ale ciągle myślę o nowym lokum, o przeprowadzce, o ogarnianiu tych wszystkich klamotów. Niby nienawidzę przeprowadzek, ale na tą jakoś się cieszę. Pewnie dlatego, że strasznie nas oboje dobija nasze obecne mieszkanie.
Trzymajcie za nas kciuki! :)
My też się ostatnio z chłopakiem przeprowadzaliśmy (koniec lutego) i wiem, jakie to męczące, a później rozpakować to wszystko to katastrofa. Sama się sobie dziwię, że mam tyle rzeczy. Ten lakier z Miyo też mi się podoba, teraz żałuję, że nie kupiłam sobie tego koloru - czekam na jakąś notkę ze zdjęciem tego lakieru:)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze rozpaczam podczas przeprowadzek, że mam aż tyle rzeczy, ale jakoś trudno mi się z nimi rozstać. Choć ostatnio mam trochę mniej sentymentów i wystawiam niektóre przedmioty na sprzedaż na Allegro.
UsuńLakier super - niestety nie wytrzymał próby masowego usuwania spinaczy z dokumentacji w archiwum, ale tej próby żaden mój lakier jeszcze nie wytrzymał i po archiwum zawsze muszę od nowa malować paznokcie :P
Na pewno wrzucę fotki lakieru, gdy się cieplej zrobi, bo kolor jest świetny na wiosnę. Nie miałam pojęcia, że aż tak mi się spodoba jaśniutka lawenda :)
W ogóle to te lakiery są dostępne na targu w Toruniu, czy tam raczej tylko cienie Miyo idzie dostać?