Witajcie :)
W związku z tym, że znowu trochę zaniedbałam pielęgnację swoich włosów i przez ostatnie kilka dni już nie mogłam patrzeć na te szorstkie końcówki, po raz kolejny postanowiłam je ratować. Ale tym razem chcę wytrwać w swoich postanowieniach. Właściwa pielęgnacja włosów na pewno znajdzie się w moich postanowieniach noworocznych, które zamieszczę na blogu 1 stycznia 2013.
A wracając do tematu moich włosów - oto one:
Zdjęcie było robione przy sztucznym świetle z lampą błyskową. Może nie wyglądają jakoś tragicznie, ale uwierzcie mi, że szału też nie ma... Przede wszystkim są suche, zwłaszcza na końcach, matowe i szorstkie. Zniszczonych końcówek już się pozbyłam, bo zaraz po zrobieniu tego zdjęcia poszłam do łazienki pobawić się we fryzjerkę i pozbyłam się niemal wszystkich zniszczonych końcówek (nie martwcie się - mam nożyce fryzjerskie, więc nie zrobiłam moim końcówką kolejnego "kuku"). No ale zaraz po tym musiałam znowu wyrządzić moim włosom krzywdę, bo miałam do pofarbowania trzymiesięczny odrost (użyłam tej farby co zwykle - Wellaton, odcień Wiśniowa czerwień, swoją drogą jest na niego teraz promocja w Rossmannie - 16,99 zł). No ale farbowanie co 2-3 miesiące to moim zdaniem nie tak ciężki grzech, bo kiedyś robiłam to znacznie częściej.
Zrobiłam wczoraj małe zakupy kosmetyczne i w moim koszyku znalazły się też dwie rzeczy do moich włosów. Dzisiaj będę szukać po mieście jeszcze mojej ulubionej maseczki.
Żeby moje działania miały ład i skład muszę określić swój cel:
Nie będzie nim zapuszczanie, gdyż z długości moich włosów jestem zadowolona (najdłuższe końce sięgają do łopatek), gdyż w zbyt długich włosach jest mi niewygodnie i nie wyglądam w nich zbyt korzystnie i tak samo jest ze zbyt krótkimi włosami. Zresztą moje włosy nawet bez specjalnej pielęgnacji dość szybko rosną - nie wiem jak one to robią, ale po prostu tak mają ;) Na gęstości też niespecjalnie mi zależy, bo z natury mam włosy dość gęste. Chcę, żeby moje włosy odzyskały witalność - żeby były miłe i delikatne w dotyku, ładnie się błyszczały, żeby końcówki nie niszczyły się zbyt szybko i żeby włosy łatwo się rozczesywały i lepiej układały. Trzeba zatem zatroszczyć się o ich zdrowie i kondycję, nawet jeśli włosów nie zapuszczam ;)
Wczoraj w pociągu ułożyłam nawet coś w stylu PLANU PIELĘGNACYJNEGO:
- olejowanie - przynajmniej 1 raz w tygodniu (czyli będę musiała przełamać swoje lenistwo). Na górną część włosów i skórę głowy zamierzam nanosić olejek łopianowy z papryką Green Pharmacy, który nie obciąża moich włosów i ich nie przetłuszcza. Na dolną połowę włosów zamierzam nadal nakładać olejek Alterra migdał i papaja
- 1 raz w tygodniu chcę również nakładać na włosy po umyciu moją ulubioną maseczkę Gloria, po której włosy są gładsze i łatwiej się rozczesują
- oleje zamierzam zmywać delikatnym szamponem dla dzieci Babydream, którego używam również do mycia pędzli. Do zwykłego mycia włosów zamierzam używać szamponu Green Pharmacy z nagietkiem
- po umyciu chcę nakładać na włosy balsam nawilżająco-regenerujący Joanna Z Apteczki Babuni (czyli tak jak do tej pory), którego nie spłukuję i nakładam go przed rozczesywaniem - włosy potem łatwiej się rozczesują
- poszukam też jakiegoś fajnego olejka lub balsamu do końcówek, którego się nie spłukuje - na razie używam serum z jedwabiem CHI, ale nie ma on zbyt ciekawego składu, więc pewnie rozejrzę się za czymś lepszym. Choć swoją drogą to nie zamierzam jakoś panicznie unikać silikonów, bo one moim puszącym się włosom służą, oczywiście w rozsądnej ilości ;)
- w połowie stycznia (teraz muszę trochę oszczędzać) zamierzam zamówić Tangle Teezer w celu humanitarnego rozczesywania. A do tego czasu będę po prostu starać się jak najczęściej delikatnie rozczesywać włosy moją szczotką z dodatkiem włosia naturalnego marki Avon. Nie do końca dokładnie rozczesuje ona końcówki, które są pod spodem, więc czasem muszę używać też zwykłej szczotki, ale ten problem wynika pewnie w gęstości moich włosów. Na pewno będę je czesać tak, żeby ich nie szarpać
- postaram się rzadziej związywać włosy ciasno gumką - to przeplatanie przez ciasną gumkę z pewnością trochę je zniszczyło, a takie uczesania nosiłam przez ostatni miesiąc prawie codziennie
- podtrzymuję postanowienie o farbowaniu włosów z częstotliwością większą niż co 2-3 miesiące
- nadal również będę regularnie podcinać końcówki - gdy będę w rodzinnym mieście, postaram się wpadać do mojej fryzjerki, a w Toruniu oczywiście nadal będę podcinać włosy sama za pomocą specjalnych nożyczek
- zamierzam jak najrzadziej używać suszarki i stylizować włosy "na gorąco", choć do tej pory i tak nie robiłam tego często (no może wyjątkiem jest suszarka).
Aktualizację stanu i pielęgnacji moich włosów zamierzam zamieszczać co miesiąc, ewentualnie co dwa miesiące, jeśli nie będzie nad czym się rozwodzić co miesiąc.
Tak wygląda mój plan pielęgnacyjny. Napiszcie co o nim myślicie i jak Wy dbacie o włosy. Jestem otwarta na wszelkie rady, bo nie jestem specjalistką w dziedzinie pielęgnacji włosów.
Przy okazji polecam Wam do poczytania dzisiejszy wpis Orlicy o profilaktyce raka szyjki macicy - bardzo przydatny i bardzo uświadamiający (statystyki są przerażające). Znajdziecie go tutaj: http://kosmetyki-orlicy.blogspot.com/2012/12/zostan-superbohaterka-zrob-cytologie.html
ciągle powtarzam sobie, że muszę regularnie nakładać olej na włosy, ale robię to co dwa tygodnie:(
OdpowiedzUsuńWitam w klubie. Mam jednak nadzieję, że tym razem się zmobilizuję, zwłaszcza że po olejku łopianowym włosy ładnie mi się błyszczą ;)
Usuń