wtorek, 24 września 2013

Żel do mycia cery tłustej i trądzikowej Iwostin Purritin

Hej :)

Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze i nie spada Wam nastrój z powodu jesiennej pogody. Sama przyznaję, że im starsza jestem, tym bardziej lubię jesień. A już z pewnością ze wszystkich możliwych pór roku, najbardziej chwytają mnie za serce jesienne makijaże - świetna, kolorowa pora roku, która niesie ze sobą wiele makijażowych inspiracji :)

No ale przejdźmy do tematu dzisiejszego posta, czyli żelu do mycia cery tłustej i trądzikowej Iwostin Purritin. Używam go już ponad 2 miesiące, więc zdążyłam już wyrobić sobie o nim pewną opinię. Jeżeli jesteście jej ciekawe, zapraszam do czytania :)

piątek, 20 września 2013

Puder Rimmel Stay Matte, 001 Transparent - mój ulubieniec :)

Hej :)

Dawno nie było recenzji kolorówki, dlatego pomyślałam, że czas napisać o moim ulubionym pudrze w kompakcie. Lubię go na tyle mocno, że używam go nie tylko do poprawek w ciągu dnia - tak naprawdę częściej służy mi do wykańczania porannego makijażu. Jeżeli interesuje Was czym mnie tak zachwycił, zapraszam do czytania :)

środa, 18 września 2013

Maska do włosow farbowanych L'Biotica Biovax

Hej :)

Dzisiaj recenzja mojej ulubionej maski do włosów, czyli L'Biotica Biovax w wersji do włosów farbowanych. Jej producent obiecuje nam bardzo wiele - piękny i trwały kolor włosów, regenerację, zamknięcie łusek i powstrzymanie rozdwajania końcówek, a także objętość i połysk. Czy obietnice te zostały spełnione? Przekonajcie się w dalszej części posta :)

piątek, 13 września 2013

Ulubieńcy sierpnia

Hej :)

No poszalałam zamieszczając ulubieńców sierpnia w połowie września :P Zastanawiałam się nawet czy nie odpuścić i za 2 tygodnie połączyć ich z ulubieńcami września. No ale w końcu doszłam do wniosku, że we wrześniu i tak kilka kosmetyków do grona ulubieńców dołączy i nie chce mi się zamęczać Was postem-tasiemcem na temat ulubieńców dwóch miesięcy. Jeżeli jesteście ciekawe jak wyglądają u mnie ulubieńcy drugiej połowy wakacji, zapraszam do czytania :)



Moja makijażowa rutyna, czyli od zera do bohatera

Hej :)

Jakiś czas temu ktoś mnie otagował, tylko nie pamiętam kto i kiedy i nie mogę znaleźć tego komentarza :P Chodziło o pokazanie naszego codziennego makijażu i jak wyglądamy przed i po. Nie pamiętam jak się nazywał ten tag, więc w ramach realizacji go po prostu zamieszczam zwykły post o mojej rutynie makijażowej. Zaprezentowałam Wam makijaż, który najczęściej wykonuję do pracy, oczywiście gdy wstanę na tyle wcześnie, by mieć na niego jakieś 15-20 minut czasu a nie 5 minut (jak to często bywa, gdy chcę dłużej pospać) ;) Zapraszam do czytania/oglądania :)

poniedziałek, 9 września 2013

O tym jak przeprosiłam się z podkładem Bourjois 123 Perfect

Hej :)

Nie wiem czy pamiętacie moją negatywną recenzję podkładu Bourjois 123 Perfect (TUTAJ). W styczniu pisałam o nim, że strasznie ciemnieje, wręcz pomarańczowieje mi na twarzy i wysusza mi skórę na policzkach. No ale jak to mówią, tylko krowa nie zmienia zdania. 



Wiecie w czym tkwił problem? Używałam go w niewłaściwej porze roku, na niewłaściwy krem. Stosowałam do początkowo późną jesienią i zimą, kiedy używam bardziej treściwych kremów na dzień. Podkład kompletnie się z nimi nie dogadał i dlatego robił się marchewkowy i odcinał od szyi.  A że zimą mam suchą skórę na policzkach, to podkład ją jeszcze bardziej wysuszał. Powróciłam do niego na przełomie czerwca i lipca, stosując go na krem nagietkowy Sylveco, który okazał się świetną bazą pod ten podkład. Podkład nadal ciemniał tuż po nałożeniu, ale nie było to już aż tak silne utlenianie, tylko lekkie, no i nie było w nim śladu pomarańczy. Sam kolor nr 52 okazał się dla mnie lepszy na lato niż zimę. Co więcej okazało się, że podkład ten dobrze sprawdza się w ciepłej pogodzie (nie w upałach - przy tych chyba żaden podkład płynny nie daje rady). W temperaturze do 25 st. C podkład był naprawdę trwały - po ok. 6-7 godzinach cera potrzebowała zmatowienia, ale sam podkład trzymał się dzielnie na twarzy aż do wieczornego demakijażu.

No i w efekcie zmiany zdania rozważam nawet powrót do tego podkładu w okolicach maja-czerwca przyszłego roku (o ile nie będę miała ochoty na przetestowanie czegoś nowego). Latem ten podkład nie wysusza mi policzków, bo o tej porze roku są one normalne, w ciepłe dni trzyma się na twarzy naprawdę długo, no i daje średnie krycie, bo jest świetną opcją, dla osób, które tak jak ja borykają się z niedoskonałościami i nie chcą używać mocno kryjącego podkładu w okresie wiosenno-letnim. Gdy potrzebowałam nieco większego krycia, fajnie wypadał w mieszance z Maybelline Affinitone.

Ocenę zmieniam zatem na 4/5 (nie daję 5, bo kosztowało mnie trochę kombinowania odkrycie, jak go stosować, by wyglądał dobrze na mojej twarzy). No i w poprzedniej recenzji, zamieszczam oczywiście link do tej aktualizacji, żeby zrehabilitować biedaka ;)

Też miałyście kiedyś okazję skrajnie zmienić opinię co do podkładu? Jak to u Was wyglądało? :)


niedziela, 8 września 2013

Aktualizacja zakładki wymiankowo-sprzedażowej

Hej :)

Dorzuciłam właśnie kilka kosmetyków na sprzedaż. Niestety w grę wchodzi raczej tylko sprzedaż, bo nie mam na razie żadnej kosmetycznej zachcianki, a przydałoby mi się za to trochę grosza. Zainteresowane zapraszam do zakładki Wymianka/Sprzedaż, może coś Wam wpadnie w oko. Za niedługi czas pewnie jeszcze coś tam dorzucę, bo przeraża mnie ogrom posiadanych przeze mnie kosmetyków.

Miłego wieczoru :)


Sierpniowy projekt denko

Hej :)

Dziś przychodzę do Was z moim niewielkim sierpniowym denkiem. W minionym miesiącu nie miałam czasu na kupowanie i zużywanie kosmetyków, a także na blogowanie, co widać po spadku częstotliwości wpisów niestety. Mam teraz trudny okres w moim życiu, co wiąże się z ogromnym stresem, mam również sporo pracy, no i niestety blog na tym wszystkim cierpi. Ale obiecuję Wam, że nie zakończę działalności i że za kilka tygodni wszystko zacznie wracać do normalności. A na razie postaram się Was zadowolić trochę wpisami pojawiającymi się w kilkudniowych odstępach czasu.

Skoro już się przed Wami wyspowiadałam z mojej nieobecności, przejdźmy do sierpniowego, maleńkiego denka. W minionym miesiącu zużyłam tylko 8 produktów.


Przypominam o legendzie:
zielony - kupię ponownie
pomarańczowy - być może jeszcze kupię
czerwony - na pewno nie wrócę do tego kosmetyku