poniedziałek, 23 grudnia 2013

Puder rozświetlający Lovely Snow Princess

Hej :)

Wreszcie wrzucam obiecaną jakiś czas temu recenzję wypiekanego pudru rozświetlającego z LE Snow Princess. Muszę przyznać, że gdy dowiedziałam się, że będę testować ten puder w ramach Rossmannowskiego Programu Nowości, trochę się przeraziłam, bo w charakterystyce na Rossnet przeczytałam, że puder ma mieć srebrne drobinki. Ponieważ jest to tani produkt, spodziewałam się efektu bombki. A czy faktycznie taki efekt ten puder daje? Przekonajcie się czytając dalej :)



sobota, 21 grudnia 2013

Drogi Mikołaju...

Może nie  byłam aż tak grzeczna w tym roku, więc pewnie sama będę musiała kupić sobie prezent. Ale zważ na to, że w tym roku mam tylko jedną zachciankę i będę skakać z radości, jeśli znajdę ten przedmiot pod choinką :D A oto wymarzona przeze mnie zabaweczka:

Źródło
Mowa więc o lokówko-prostownicy Babyliss Pro Smooth Coni BAB2225TTE. Od dawna marzyła mi się dobrej jakości lokówka stożkowa o sporej średnicy, żeby taka fryzurowa sierota jak ja, mogła wyczarować cudo na swojej głowie. Ponadto używając jednej części końcówki mogłabym kręcić mocniejsze loczki. Albo używać obu, przeplatając przez nie włosy i robić w ten sposób romantyczne fale. A jak najdzie mnie kaprys, to i wyprostować włosy tym urządzeniem mogę. No chyba, że autorzy TEGO filmiku nie mają racji :P

To nic, że przydałby się nowy portfel czy torebka kopertowa na imprezy. To nic, że marzą mi się sztuczne rzęsy Ardell, paletki szminek Sleek czy paletka Vintage Romance, albo nowe perfumy. Nowe kosmetyki kupuję sobie często i czasem robi się już to nudne. Ja najbardziej chcę wreszcie nauczyć się robić z moimi włosami w krótkim czasie coś sensownego.

Drogi Mikołaju, wesprzyj fryzurowe beztalencie z Torunia, a będziesz cały rok oglądać mnie w pięknych fryzurach i z uśmiechem na twarzy :)

Avenindra

PS: Mikołaju, podpytaj moje czytelniczki czy używały już takich fajnych wynalazków i co o nich myślą :)

czwartek, 19 grudnia 2013

TAG: To czy Tamto?

Hej :)

Dzisiaj spontanicznie przychodzę do Was z tagiem, który nazywa się "To czy Tamto?" Podpatrzyłam go przed chwilą na kanale Digitalgirl na YT, a ona z kolei zaczerpnęła tag od AniołaNaResorach. Stwierdziłam, że szybki, luźny i ciekawy, więc odpowiem na niego na swoim blogu. No to jedziemy z koksem :)

MAKIJAŻ

Bronzer czy róż do policzków?
Zdecydowanie róż! Najczęściej używam obu, ale gdy nie mam czasu, stawiam na róż, bo bardziej zależy mi na zdrowym, bardziej ożywionym i świeżym wyglądzie twarzy niż na optycznym wymodelowaniu jej rysów czy nadaniu efektu opalenizny.

Szminka czy błyszczyk?
Szminka :)

Liner czy tusz do rzęs?
Tusz do rzęs.

środa, 18 grudnia 2013

Listopadowe nowości w mojej kosmetyczce + świeczkowy bonus

Hej :)

Ale mam tempo wrzucając zakupy i zdobycze z listopada w połowie grudnia :P No ale lepiej późno niż wcale. Mogłam w sumie opisać zakupy ostatnich tygodni i dorzucić tym samym kilka kosmetyków, które nabyłam w grudniu, ale było ciemno na zewnątrz jak na to wpadłam, a nie dorobiłam się jeszcze lampy pierścieniowej czy innego sensownego oświetlenia, a byle jakich zdjęć nie chcę Wam wstawiać. No cóż - i tak tych rzeczy z grudnia jest garstka, bo nie mam czasu na wyprawy do drogerii, a ostatnio jakoś nie lubię zamawiać przez internet. Kończy się więc na tym, że kupuję tylko rzeczy niezbędne, no i czasem przychodzą do mnie paczki z kosmetykami do testów.

No ale ja znowu zbaczam z tematu... Musicie mi wybaczyć moje gadulstwo i rozmemłanie :P Przechodzę więc do rzeczy i prezentuję Wam większość nowości z listopada i jakieś niedobitki z października. Nie wrzucam tu wszystkiego, żeby się nie powtarzać. Pierwsze zakupy z wyprzedaży -40% w Rossmannie zamieściłam TUTAJ. A TUTAJ prezentowałam Wam zawartość mojej paczki z Programu Nowości Rossmann.


Na zdjęciu powyżej przede wszystkim mamy niedobitki dokupione w późniejszych dniach wyprzedaży w Rossmannie. Są to kosmetyki, które po prostu później wpadły mi w oko, albo ktoś mi je polecił, albo były na mojej liście zakupów, ale w pierwszym dniu promocji nie udało mi się ich dorwać.

Mamy więc:
  • puder kompaktowy Manhattan Clearface w najjaśniejszym kolorze (Vanilla) - jestem po prostu urzeczona tym kolorem - jest bardzo jasny, dość kryjący i wpada w subtelne żółte tony, a w takich delikatnych żółtych tonach moja twarz prezentuje się najlepiej. Do tego pasuje idealnie do kolory podkładu Bourjois Flower Perfection nr 51, którego ostatnio namiętnie używam. Cena ok. 13 zł w promocji.
  • cień Maybelline Color Tatto nr 35 On and on Bronze - dopadłam go dopiero w trzecim albo czwartym Rossmannie i jakimś cudem był niemacany :D Cena w promocji ok. 14 zł.
  • lakiery do paznokci: kremowa biel Lovely, czerwony Baltic Sand, bordowy matowy piasek Wibo, złoty matowy glitter Wibo i kremowa czerń Miss Sporty.
Jak więc widać, zakupy w Rossie były mocno lakierowe ;) Prawdę mówiąc nie potrzebowałam nie wiadomo ile kolorówki, a ostatnio za to coraz częściej i chętniej eksperymentuję z manicure, pewnie dlatego, ze po odżywce Eveline moje paznokcie wreszcie porządnie wyglądają i wreszcie mogę sobie z nimi poszaleć.

Kolejne były zakupy w Biedronce:
  • szampon przeciwłupieżowy DeBa (3,99 zł)
  • CC Cream Ladycode (ok. 11 zł) - niestety kolor Natural jest dla mnie teraz za ciemny. Poza tym ten CC krem raczej będzie miał dla mnie za słabe krycie. No ale poczekam do lata, kiedy moja twarz będzie ciemniejsza i nie będzie potrzebowała tak dużego krycia, może jeszcze się ten CC krem sprawdzi
  • róż Ladycode nr 1 (4,99 zł) - ma piękny, naturalny odcień zgaszonego, brudnego różu. Ciężko też zrobić sobie nim krzywdę. Wspominałam już o nim w ostatnich ulubieńcach.
Avon:
  • mgiełka termoochronna Advance Techniques (ok. 11 zł)
  • limitowana kredka żelowa Supershock w odcieniu Plum (16,99 zł) - piękny, ciemny, zgaszony kolor śliwki. Często wykonuję nim ostatnio kreski, bo doskonale podkreśla zieleń w moich szaro-zielonych tęczówkach
  • szminka Idealny Pocałunek, odcień Racy Red (15,99 zł) - piękny odcień ciemnej, chłodnej czerwieni, nieco malinowej, świetny dla chłodnych typów urody
  • nowa wersja szminki Ultra Colour Rich w kolorze Lava Love (wygrałam na Wizażu) - to już jest taka prawdziwa intensywna czerwień. O dziwo sprawdza się nawet jako kolor dzienny (o ile praca czy szkoła nie narzuca nam większych rygorów w makijażu). Wystarczy ją nałożyć, chwilę poczekać aż kolor wpije się w wargi i odcisnąć w chusteczkę  i wtedy czerwień nie jest już tak intensywna, choć nadal dość żywa i mocno podkreślająca usta.
Inne:
  • puder transparentny sypki Catrice Prime and Fine (22,99 zł w Hebe) - jest często polecany i porównywany nawet do pudru HD Make Up For Ever, więc ciężko się nie skusić :P
  • podkład Bourjois Flower Perfection nr 51 (ok. 35 zł + przesyłka na Allegro) - nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale chyba odkryłam swój podkład idealny na okres jesienno-zimowy. Ma odpowiednio jasny kolor (bladolice wiedzą, że ciężko w tym kraju kupić naprawdę jasny podkład, który w dodatku nie ma świnkowych odcieni), delikatnie wpada w żółć, dzięki czemu na mojej neutralnej karnacji, wpadającej delikatnie w róż nie wygląda sztucznie i dobrze maskuje rumień. Poza tym świetnie kryje (krycie średnie w kierunku mocnego), jednocześnie nie wyglądając jak maska na twarzy, a do tego jest jeszcze trwały. Cały czas tylko się boję czy stan mojej skóry się po nim nie pogorszy, ale na razie niczego takiego nie zauważyłam.

A teraz BONUS, czyli nowe świece z Biedronki. Produkuje je ten sam zakład, który produkuje La Rissę. Świece znajdują się w ciężkim kwadratowym szkle i wyglądają niezwykle elegancko, a kosztują tylko 6,99 zł za sztukę. W mojej Biedronce widziałam 3 warianty zapachowe, z których kupiłam 2. Zdecydowałam się na "Choinkę", która dla mnie do końca choinką nie pachnie, bo nie czuję w niej zapachu świerku czy innego iglastego drzewa. Świeca ta pachnie przyprawami korzennymi, wśród których dominuje cynamon. Jest to najmocniej pachnąca świeca w całej kolekcji. Drugi zapach to "Wanilia" i też nie jest to sama wanilia, tylko wanilia połączona ze słodką śmietanką. Świeca pachnie więc jak słodki deser. Zapach jest mniej wyczuwalny niż przy Choince, ale dobrze go czuć. Nie pamiętam nazwy trzeciej świecy. Ma ona lawendowy kolor i kwiatowo-mydlany zapach, dość słaby zresztą. Totalnie nie moje klimaty, a już na pewno nie na tą porę roku.





Dajcie znać czy widziałyście te świece w swoich Biedronkach. Jestem ciekawa czy świece Bispolu w takiej wersji wejdą na stałe do Biedronki czy to tylko elegancka, świąteczna edycja limitowana. Orientujecie się może?

Avenindra.

Zimowy czarno-złoty manicure

Hej :)

Ech... Znowu nie było mnie tydzień na blogu, za co Was przepraszam. Niestety ta nieobecność była niezależna ode mnie, ponieważ mój laptop miał poważną awarię systemu (której się kompletnie nie spodziewałam, bo dzień przed nią wszystko szybko i poprawnie śmigało). Normalnie wystarczyłby format i po sprawie, ale ja niestety miałam sporo cennych danych na dysku, do których, o zgrozo, nie zawsze tworzyłam kopie zapasowe. Odzyskanie ich trwało kilka dni (dobrze, że się udało, bo już byłam załamana, że nic z tego). Jeszcze robię na nim porządki po formatowaniu i dogrywam różne programy. Nie wiem też, gdzie mój luby schował pendrive, na którym mam skopiowane zdjęcia do postów do bloga - no nieważne, pewnie jeszcze w tym tygodniu się ten pendrive znajdzie :P Na szczęście miałam jeszcze garstkę zdjęć na karcie aparatu, więc przychodzę do Was dzisiaj z dwoma krótkimi postami.



Tyle o moich komputerowych perypetiach, a teraz przejdźmy do tematu posta, czyli czarno-złotego manicure. Do jego wykonania użyłam czarnego kremowego lakieru Miss Sporty (nie pamiętam nr) oraz matowego topu glitterowego w złotym kolorze od Wibo (nr 1, jeśli mnie pamięć nie myli). A tak prezentuje się owo "dzieło" (na zdjęciach 4-dniowe, więc musicie mi wybaczyć lekko starte końcówki):

środa, 11 grudnia 2013

3-miesięczne denko: wrzesień - październik - listopad 2013, cz. 2

Hej :)

2 dni temu wrzucałam Wam pierwszą część mojego wielkiego denka z 3 miesięcy. Mogłyście w tamtym poście przeczytać o kosmetykach zużytych we wrześniu oraz o kosmetykach do włosów, które zużyłam w październiku i w listopadzie. Teraz czas na ciąg dalszy - mam nadzieję, że któraś z Was przeczyta chociaż kawałek i któraś mini-recenzja jej się przyda :)

Legenda:
nie kupię ponownie
być może jeszcze kupię
kupię na pewno

Październik i listopad: pielęgnacja ciała


Żel pod prysznic Isana Med z olejkiem z pomarańczy - bardzo dobry żel pod prysznic. Nie wysusza mojej suchej skóry, a w cieplejszej porze roku nawet przyzwoicie ją nawilżał (choć i tak używałam potem lekkiego balsamu bądź musu do ciała). Jesienią po użyciu tego żelu nie odczuwałam już nawilżenia, ale jak już wspomniałam skóry mi nie wysuszał i dobrze mył, a tego przede wszystkim od żelu pod prysznic wymagam. Świetnie sprawdzał się na wrażliwej skórze. Żel ma piękny pomarańczowy zapach, więc tym bardziej jest świetną opcją na wiosnę i lato. Słabo się pieni, co obniża jego wydajność, no ale to już skutek braku SLS - coś za coś, moje panie ;) Ta nieco niższa wydajność mi nie przeszkadza, bo żel kosztuje ok. 5,50 zł.
Następca: Żel pod prysznic Original Source Pomarańcza i Lukrecja

poniedziałek, 9 grudnia 2013

3-miesięczne denko: wrzesień - październik - listopad 2013, cz. I

Hej :)

Zabijcie mnie za to ogromne denko! Sama się już hejtuję za ten 3-miesięczny projekt, ale zawsze było coś, zawsze brakowało czasu, weny i tak dalej bla, bla bla... Właśnie przez te ostatnie 3 miesiące mało mnie było na blogu i spora część tych kosmetyków nie jest zrecenzowana <wali głową w ścianę>. Myślałam przez ostatnie kilka dni co z tym fantem zrobić. I uznałam, że wrzucę tu multum króciutkich recenzji, a jeśli uznam, że coś zasługuje na osobną notkę z recenzją, bądź po prostu dacie znać w komentarzach, że coś Was szczególnie interesuje i chcecie o tym wiedzieć więcej, to w ciągu najbliższych 2 tygodni wrzucę recenzje tych kosmetyków. Notkę podzieliłam na 2 części, bo opisanie tylko kosmetyków w jednym poście byłoby już totalnym przegięciem.

Notka będzie też niezbyt uporządkowana, za co przepraszam. Wynika to z tego, że we wrześniu byłam jeszcze w moim rodzinnym mieście i oczywiście nie wiozłam stamtąd pustych opakowań po kosmetykach, więc tamtą część denka mam na innym zdjęciu i nie są sfotografowane kategoriami. Mam nadzieję, że mi to wszystko wybaczycie i może chociaż przejrzycie tego posta (tym, które przeczytają od dechy do dechy z góry gratuluję). A jeśli nie macie ochoty na taką denkowo-recenzjową masakrę, to po prostu nie czytajcie - nie obrażę się i nawet doskonale Was zrozumiem :D

Dobra - przechodzę do rzeczy, bo ten post i tak będzie tragicznie długi ;)

Legenda:
na pewno kupię ponownie
być może jeszcze kupię
na pewno już nie kupię

Denko wrześniowe

No i to zdjęcie w dodatku fatalne, bo robione tuż przed przeprowadzką do Torunia, późną nocą jak się pakowałam i wyrzucałam niepotrzebne graty :P

piątek, 6 grudnia 2013

Ulubieńcy listopada

Hej :)

Dziś przychodzę do Was z ulubieńcami listopada. Strasznie szybko zleciał ten miesiąc i był dla mnie bardzo intensywny, a także przyniósł ze sobą wiele ważnych życiowych decyzji i wiele zmian. Na dbanie o urodę prawdę mówiąc miałam w minionym miesiącu niewiele czasu, nawet ze 2 tygodnie, jeśli nie dłużej, chadzałam po świecie bez makijażu i straszyłam ludzi :P No ale jakaś garstka ulubieńców się nazbierała i o dziwo przeważają produkty do makijażu. Po prostu jak już się malowałam to stawiałam ciągle na kilka produktów, które dobrze mi się sprawdzały ;) Jeżeli jesteście ciekawe co to było, zapraszam do przeczytania mojego krótkiego podsumowania :)