Hej :)
Dziś mam dla Was post z kosmetykami zakupionymi/otrzymanymi/wymienionymi w minionym miesiącu. Trochę się tego uzbierało, jak zwykle. Mam nadzieję, że niczego ważnego nie pominęłam. Trochę tego jest, więc bez przedłużania wstępu, jadę z koksem, a Was zapraszam do czytania/oglądania :)
Jeszcze w ostatnich dniach stycznia kupiłam pustą paletę magnetyczną Inglot Freedom (15 zł), o której szerzej pisałam wam już TUTAJ.
Również na samej końcówce stycznia w mojej kosmetyczce zawitał top coat Sally Hansen Insta-Dry (24,99 zł w Hebe). Nie uwierzycie, ale od października żyłam bez top coatu. Zawsze albo zapomniałam kupić, albo nie było żadnego, który by mnie interesował :P Razem z nim zakupiłam kolagenowe płatki pod oczy L'Biotica (9,99 zł w Hebe). Lubię kosmetyki tej marki, a poza tym mojej skórze pod oczami przyda się dodatkowy zastrzyk nawilżenia po wielu godzinach w klimatyzowanym pomieszczeniu.