Hej :)
Zawiadamiam, że żyję jakby ktoś się o to martwił z powodu mojej dłuższej nieobecności ;) Przykro mi, ale totalnie nie mam czasu na blogowanie z powodu skumulowania się problemów z różnych sfer mojego życia. Chyba najbardziej dołują mnie problemy z pracą magisterką, którą muszę obronić do końca listopada, a promotorowi ciągle się ona nie podoba i całymi dniami coś w niej poprawiam. Okazało się zresztą, że wszyscy jego seminarzyści, którzy bronią się w tym roku mają identyczną sytuację i wszyscy jesteśmy już od jakiegoś czasu w czarnej rozpaczy. Mnie to boli tym bardziej, że miałam świetne propozycje pracy na etat i odrzuciłam je na rzecz dużo gorzej płatnej pracy dorywczej, bo uparłam się, że obronię się w tym roku (obawiam się, że jak rzucę magisterkę teraz, to za parę miesięcy nie będzie mi się chciało do niej wracać i 2 lata studiów pójdą na marne). Poza tym mamy z moim ukochanym trochę problemów rodzinnych (m.in. nasz kochany mały siostrzeniec leży chory w szpitalu). Ciężka dla mnie ta jesień. No ale wierzę, że jak się chociaż z tą magisterką uporam, to wszystko zacznie się układać.
A w ramach odskoczni od szaro-burej codzienności zapodaję Wam post z zakupami z września i października oraz zaprezentuję Wam jak wygląda na paznokciach jeden z piaskowych lakierów Wibo. Będzie przydługo, bo dawno mnie tu nie było, a nie wiem kiedy będę miała okazję by znowu coś napisać. Radzę więc uzbroić się w duży kubek kawy i coś do przegryzienia :P Jeśli macie więc mimo wszystko ochotę zobaczyć nowości z mojej kosmetyczki, zapraszam do czytania.