Witajcie :)
Zapraszam Was na moje 2-miesięczne denko. Kwietniowe jakoś tak przegapiłam, więc w tym poście muszę to nadrobić i wrzucić zużycia z 2 miesięcy. Na szczęście jak na 2 miesiące, nie ma ich tak wiele. Postaram się pisać o każdym z produktów max 2 zdania, by Was nie zanudzić.
Demakijaż
1) Płyn 2-fazowy Bielenda Awokado - recenzja TUTAJ. Następca: Płyn 2-fazowy Bielenda Bawełna (mój hit!).
2 i 3) Płyn miceralny BeBeauty - recenzja jutro, więc nie będę się o nim teraz rozpisywać, zwłaszcza że piszę o nim w każdych ulubieńcach od kilku miesięcy. Następca: Płyn miceralny BeBeauty (mam jeszcze 4 butelki :D).
4) Żel miceralny do mycia i demakijażu BeBeauty - o nim również możecie poczytać w ostatnich ulubieńcach. Pełna recenzja niebawem. Następca: ten sam produkt.
5) BeBeauty, Chuteczki do demakijażu do wszystkich rodzajów skóry - świetnie zmywały makijaż, jak na chusteczki oczywiście. Nie podrażniały, nie pachniały zbyt intensywnie. Sprawdzały się w podróży, czy przed ćwiczeniami. Ocena: 4,5/5. Niestety zostały wycofane ze sprzedaży, ale znalazłam dość fajny odpowiednik. Następca: BeBeauty, Miceralne chusteczki do demakijażu.
Peelingi i maseczki
6) Peeling enzymatyczny Ziaja Ulga - recenzja TUTAJ. Nie planuję do niego wrócić. Następca: Delikatnie złuszczający peeling enzymatyczny Lirene.
7) Peeling enzymatyczny Lirene z wyciągiem z owoców - zużyłam już kilka saszetek i jestem z tego peelingu naprawdę zadowolona. Złuszcza lepiej niż Ziaja, a przy tym nie podrażnia skóry. Szersza recenzja pojawi się jak zużyję jeszcze kilka saszetek. Następca: ten sam produkt.
8) Maska nawilżająca Tołpa Dermo Face Hydrativ - to dopiero moja pierwsza porcja tej maski, więc nie będę jej oceniać. Następca: to samo.
9 i 10) Dermo Minerały Maseczka redukująca trądzik - faktycznie pomaga w leczeniu trądziku, ale kosztem wysuszania skóry. Następca: to samo.
Kremy do twarzy
11) Krem Ziaja Kozie Mleko, krem 2 - szersza recenzja ukaże się za jakiś czas. Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że ten krem jest dla mojej skóry wystarczająco nawilżający w cieplejszych porach roku (zimą niestety już nie daje rady). Ponadto ma dość przyjazny skład i przystępną cenę. Następca: ten sam produkt.
12) Żel pod oczy ze świetlikiem lekarskim i rumiankiem FlosLek - recenzja TUTAJ. Nie planuję powrotu. Następca: ten sam żel, tylko w wariancie z chabrem - ta wersja jednak lepiej mi służy, bo daje efekt chłodzenia, co jest ulgą dla zmęczonych oczu.
Mazidła do ciała
13) Intensywnie regenerujący balsam Neutrogena do skóry bardzo suchej - nie doczekał się osobnej recenzji, gdyż wykończyłam go na początku wiosny, a moim zdaniem kosmetyk ten lepiej nadaje się na zimę. W sumie mam o nim podobne zdanie jak o wersji z maliną nordycką, o której pisałam TUTAJ, z tym że balsam regenerujący nawilża lepiej niż malina i jest niemal bezzapachowy (ten lekki zapach jaki ma jest bardzo neutralny, dlatego w okresach gdy moja skóra była naprawdę mocno przesuszona mieszałam go z odrobiną olejku do ciała, dzięki czemu był jeszcze bardziej nawilżający i miał ciekawy zapach). Ocena: 4/5, gdyż nie jest to jeszcze ideał w pielęgnacji bardzo suchej skóry zimą. Ideał jednak ciężko mi znaleźć, więc nie wykluczam powrotu do tego balsamu, gdy znów nastanie zima. Następcy: Mleczko do ciała brzoskwinia i liczi marki Alterra i Regenerujący balsam do ciała BeBeauty Green Nature.
14) Green Pharmacy, Masło do ciała Zielona Kawa i Masło Shea - recenzja TUTAJ. Planuję wrócić do niego jesienią, o ile do tej pory wyczerpię moje ogromne zapasy mazideł do ciała. Następcy: Mleczko do ciała brzoskwinia i liczi marki Alterra i Regenerujący balsam do ciała BeBeauty Green Nature.
15) Próbka masła do ciała Bielenda Granat.
16) Tropikalny krem do stóp i łokci z kwasami AHA Avon Planet Spa - recenzja TUTAJ. Następca: ten sam produkt.
Pielęgnacja włosów
17) Olejek łopianowy z papryką Green Pharmacy - nie wiem jak to się stało, że nie ma na blogu recenzji tego olejku. Widzę, że zdjęcia do recenzji też mam usunięte. Nie pozostaje mi nic innego jak pokrótce zrecenzować go tutaj. Olejek spowodował u mnie wysyp baby hair. Dzięki niemu włosy były bardziej lśniące i mocniejsze. Stosowałam go na skalp i na kilka centymetrów długości włosów przy skórze głowy. Niestety nie mogę go trzymać na włosach dłużej niż 1-1,5h, gdyż po tym czasie podrażnia mi skórę głowy. Generalnie jest dość fajny i niedrogi (ok. 7 zł), ale nie wiem czy do niego wrócę - być może rozejrzę się za czystym olejkiem łopianowym. Ocena: 4/5. Następca: Olejek łopianowy ze skrzypem Green Pharmacy (skradziony siostrze, bo u niej nie przynosił żadnych rezultatów i przestała go używać).
18) Olejek do ciała z migdałem i papają Alterra - recenzja ukaże się wkrótce. Na razie mogę napisać, że jest dośc uniwersalny, bo używałam tego olejku do ciała i na włosy. Następcy: Olejek do ciała z pomarańczą i brzozą Alterra i Oliwka dla dzieci Babydream.
19 i 20) Szampon do włosów Babydream - ciągle Wam obiecuję recenzję tego szamponu i ciągle o niej zapominam. W czerwcu na pewno ją zrobię, bo planuję w tym miesiącu sporo recenzji z pielęgnacji, która mi się sprawdza. Ewentualnie jak zaliczę poślizg, recenzja pojawi się z lipcu. Następca: ten sam produkt.
21) Nawilżająco-regenerujący balsam do włosów Joanna z Apteczki Babuni - recenzja TUTAJ. Bardzo poważnie rozważam powrót do tego kosmetyku, bo sprawdzał się u mnie naprawdę dobrze. Następca: Odżywka dwufazowa bez spłukiwania L'Biotica Biovax Odbudowa włosów osłabionych + Proteiny mleczne.
22) Serum do włosów L'Biotica Biovax A+E - recenzja TUTAJ. Następca: ten sam produkt.
Inne
23) Płatki kosmetyczne Lilibe - brak na zdjęciu, bo zapomniałam się i wyrzuciłam opakowanie. Są to moje ulubione płatki, bo są miękkie i nie rozwarstwiają się, a przy tym są naprawdę tanie. Następca: Płatki kosmetyczne Carea (zielona wersja), z których nie jestem tak zadowolona, bo te z kolei rozwarstwiają się.
24) Płatki kosmetyczne Bella - również brak zdjęcia. Te są jeszcze gorsze od Carea, bo są strasznie cieniutkie i niezbyt miękkie. Na pewno do nich nie wrócę. Następca: wspomniane wyżej Płatki kosmetyczne Carea.
Paznokcie
25) Zmywacz do paznokci BeBeauty - recenzja TUTAJ. Nie planuję powrotu. Zostawiłam sobie tylko opakowanie, do którego przelałam mój ulubiony różowy zmywacz z Isany. Następca: Zmywacz z Isany (różowa wersja, czyli ta bezacetonowa).
26) Nudziakowy lakier do paznokci JeanMishel - ma już ponad rok i dość mocno zgęstniał, a że był śmiesznie tani, to nie chce mi się go reanimować. Choć muszę przyznać, że jak na lakier za 3 zł miał świetną trwałość i generalnie mi się podobał. Niestety nie wrócę do niego, bo jest niedostępny w Polsce.
Makijaż
27) Błyszczyk Essence Stay With Me, 05 I Like Cotton Candy - w opakowaniu zostały co prawda jakieś resztki, ale w żaden sposób nie jestem już w stanie ich wydobyć, więc czas się pożegnać. Ten kolor został już wycofany ze sprzedaży - szkoda, bo bardzo go polubiłam. Znalazłam już następcę w bardzo podobnym kolorze. Recenzja tego błyszczyka ukaże się w tym miesiącu, bo będę wtedy recenzować wszystkie moje błyszczyki z tej serii, dlatego nie wyrzucam jeszcze tego opakowania. Następca: Rimmel Apocalips nr 102 Nova.
28) Próbka podkładu mineralnego rozświetlającego Annabelle Minerals w kolorze Natural Fairest - recenzję wszystkich kosmetyków mineralnych Annabelle Minerals, z którymi miałam do czynienia znajdziecie TUTAJ. Jak widzicie, opakowanie po tej próbce jest na tyle fajne, że przesypałam do niego próbkę pudru ryżowego Kryolan Anti-shine (żebyście przypadkiem nie myślały, że oszukuję i nie zużyłam tego podkładu :P).
Uff - to już wszystko w tej części projektu denko. Wreszcie mogę uwolnić szafkę od tych śmieci i zyskać trochę miejsca :D Obiecuję, że teraz będę wrzucać na bloga ten projekt co miesiąc, bo męczące jest pisanie takiego tasiemca po 2 miesiącach. A dla Was pewnie męczące jest czytanie tego, dlatego gratuluję tym, które dobrnęły do końca. A jak było z Waszymi zużyciami w ostatnim czasie?
czekam na recenzje szamponu
OdpowiedzUsuńObiecuję, że pojawi się w tym miesiącu :)
UsuńNiedługo wybieram się do natury po ten błyszczyk z Essence ^^
OdpowiedzUsuńSą naprawdę warte wypróbowania. Dla niektórych za mocno się kleją - kwestia upodobań. Ale za tą cenę można sobie pozwolić, żeby kupić chociaż jeden na próbę.
Usuńczekam na recenzję peelingu enzymatycznego z Lirene, mam w domu, ale jakoś boję się go użyć ;-)
OdpowiedzUsuńA który peeling enzymatyczny masz na myśli - delikatny w różowej tubce czy ten w czerwonej saszetce?
UsuńOstatnio czaję się na to masło do ciała, chyba się skuszę...
OdpowiedzUsuńJest naprawdę fajne. Ja na lato wolę balsamy, ale jesienią pewnie wrócę do tego masła.
UsuńTrochę tego uzbierałaś :)
OdpowiedzUsuńniezłe denko :))
OdpowiedzUsuńJakoś tak wyszło, że sporo rzeczy mi się ostatnio skończyło. Bywają momenty, że przez miesiąc wykończę tylko 6 czy 7 kosmetyków. Teraz akurat tak wyszło.
UsuńŁaaał, jestem pod wrażeniem tak pokaźnego denka, zwłaszcza że niektóre kosmetyki to naprawdę niedający się skończyć przeciągacze czasu :)
OdpowiedzUsuńTo fakt - balsam do włosów z Joanny używałam aż 10 miesięcy (robiłam czasami krótkie przerwy, żeby włosy się do niego nie przyzwyczaiły). I jakoś tak wyszło, że wszystko to mi się pokończyło w tym samym czasie.
Usuń