czwartek, 30 maja 2013

Kosmetyki mineralne Annabelle Minerals: zbiorcza recenzja i refleksje

Witajcie :)

Z kosmetykami mineralnymi Annabelle Minerals mam styczność od około 11 miesięcy. Przez długi czas używałam tylko podkładów kryjących. Zimą naszła mnie pokusa zamówienia innych produktów tej marki i tak oto w lutym trafiło do mnie aż 10 próbek do przetestowania. Znalazły się tu podkłady we wszystkich trzech formułach, korektor oraz róże. Od razu zaznaczam, że nie współpracuję z tą marką i wszystkie produkty zakupiłam za własne pieniądze, a moja opinia jak zawsze będzie szczera. Jeżeli jesteście ciekawe jak mi się sprawdziły poszczególne kosmetyki Annabelle Minerals, zapraszam do dalszej części posta :)
Podkłady rozświetlające


Na początek przedstawiam Wam moich zdecydowanych faworytów, czyli podkłady rozświetlające. Pierwsze swatche trochę mnie przeraziły, bo widać w nich sporo drobnych drobinek, ale okazało się, że na twarzy są one kompletnie niewidoczne. Podkład ten ma krycie średnie w kierunku słabego, ale krycie to można stopniować. Ja w przypadku moich blizn potrądzikowych nakładam dwie cienkie warstwy i efekt jest świetny. Jeżeli coś ewentualnie przebija, to pokrywam to korektorem mineralnym. 

Bardzo podoba mi się wykończenie podkładu i właśnie za nie pokochałam ten kosmetyk. Podkład wygląda na twarzy bardzo naturalnie. Twarz jest świetlista i wygląda bardzo zdrowo i świeżo. Nie muszę wykańczać makijażu żadnymi mgiełkami, bo nie widać że mam na twarzy sypki kosmetyk. Wygląda jak moja skóra, tylko bardziej zdrowa i wypoczęta. 

Jeśli chodzi o trwałość, to po ok. 5-6 godzinach muszę użyć bibułki matującej i lekko przypudrować twarz i w ten sposób podkład wytrzyma do wczesnego wieczora, co dla mnie jest wystarczające (jeśli wychodzę gdzieś wieczorem i tak robię makijaż na nowo).

Jeśli chodzi o kolory, to ja miałam próbki dwóch najjaśniejszych odcieni z gamy neutralnej - Natural Fairest i Natural Fair. Ten pierwszy jest na tyle jasny, że nawet gdy nałożyłam go na twarz zimą, wyglądałam jak córka młynarza. Jest to więc idealna propozycja dla bladziochów, które mają problem ze znalezieniem dla siebie odpowiednio jasnego podkładu. Dla mnie idealnym odcieniem na zimę jest Natural Fair, czyli odrobinę ciemniejszy brat Natural Fairest. Natural Fairest oczywiście się u mnie nie zmarnował - wymieszałam go z niego za ciemnym kryjącym Natural Light (którego używam latem) i powstał mi idealny kolor i idealna formuła - podkład rozświetlający o zwiększonym kryciu. Spodobała mi się ta zabawa w mieszanie formuł i chyba dokupię niedługo któryś z tych rozświetlających podkładów, by zmieszać go z kryjącym Natural Light.

Ocena: 5/5


Podkłady matujące


Tutaj z kolei mamy formułę, która najmniej przypadła mi do gustu. Wynika to zapewne ze specyfiki mojej cery. Podkłady matujące są jak sama nazwa mówi matowe. Na twarzy jednak wykończenie nie przybiera płaskiego matu, tylko dość naturalny mat. Mają mniejsze krycie niż podkłady kryjące - oceniłabym je na średnie w kierunku słabego. Tutaj również stopień krycia można stopniować - chcąc uzyskać większe po prostu więcej namachamy się pędzlem. W przeciwieństwie do podkładu rozświetlającego, matujący jest już nieco bardziej widoczny na twarzy, ale wciąż wygląda dość naturalnie. Jeśli ktoś chce uzyskać bardziej naturalny efekt, wystarczy spryskać twarz po nałożeniu podkładu mgiełką do stapiania warstw makijażu.

Ja się z tym podkładem za bardzo nie polubiłam, bo strasznie wchodzi mi w pory i w okolicach rozszerzonych porów jest bardzo widoczny i pudrowy. Być może wynika to z nadmiernego wydzielania sebum w tych strefach skóry, nie jestem pewna.

Trwałość - podobnie jak rozświetlający brat wymaga użycia bibułki matującej i pudru po ok. 5 godzinach. W ten sposób wytrzymuje na twarzy do wczesnego wieczora.

Kolory - posiadam Beige Fairest (bardzo jasny, bardziej w różowej tonacji, ale nie aż tak jasny jak Natural Fairest) oraz bardziej żółte odcienie - Golden Fairest i Golden Fair. Golden Fairest wygląda na mnie w miarę w porządku, ale wolę jednak Natural Fair. Golden Fair jest dla mnie zdecydowanie za ciemny, ale może zużyję go do konturowania (ja to uwielbiam eksperymenty :D).

Ocena: 3,5/5



Podkład kryjący i korektor


Podkład kryjący w odcieniu Beige Light recenzowałam TUTAJ i TUTAJ . Aktualnie mam na stanie Natural Light. Lubię spore krycie tych podkładów, które można stopniować. Niestety wykończenie jest tutaj mniej naturalne niż w przypadku podkładów rozświetlających, więc warto użyć mgiełki do spryskania makijażu, gdy już jest gotowy. Wykończenie określiłabym jako subtelny mat. Niestety podkłady te niespecjalnie sprawdzają mi się w chłodniejszych porach roku, gdy używam bardziej treściwych kremów na dzień. Po 5 godzinach mam już solidne błyszczenie w strefie T, natomiast gdy nakładam podkład na lekki krem, wytrzymuje bez poprawek nawet do 8 godzin.

Jak już pisałam, lubię mieszać ten podkład z podkładem rozświetlającym, gdyż wygląda wtedy na twarzy lżej i bardziej naturalnie, ale ma nieco mniejsze krycie (które przy obecnym stanie mojej skóry mi odpowiada).

Ocena: 4,5/5

Przejdźmy do korektora. Używam odcienia Medium. Jest on jasny jak na Medium - na zdjęciu wręcz zlewa się z kolorem skóry na mojej ręce. Ma on żółtawo-zielonkawy kolor, więc świetnie sprawdza się na zaczerwienienia. Jest dość lekki i dobrze rozblendowany nie odznacza się od podkładu. Jest trwały i ma świetne krycie. Używam go tylko na niedoskonałości, gdyż pod oczami jest za bardzo widoczny. Polecam, jeżeli używacie podkładów mineralnych, bo świetnie się z nimi zgrywa.

Ocena: 4,5/5


Róże


Posiadam cztery miniaturki róży Annabelle Minerals. Od lewej na swatchach: Sunrise, Nude, Rose i Coral. Jak widać na swatchu, kolory są bardzo przyjemne dla oka. Niektórych Coral może przerażać, ale wystarczy, że będziemy nakładać go odrobinę delikatnymi ruchami i dobrze rozcierać i efekt będzie super, zwłaszcza w makijażu wieczorowym ;) Pozostała trójka jest już w bardziej dziennej kolorystyce. Sunrise to taka pomarańczowawa brzoskwinia, Nude to chłodny, jasny róż, bardzo subtelny i idealny dla mnie na zimę, natomiast Rose to już cieplejszy róż, który pasuje do mojej urody wiosną i latem.

Aplikacja nie jest zbyt łatwa dla początkujących. Ja wysypuję odrobinę różu ze słoiczka na nakrętkę od słoika ze zużytym syberyjskim mydłem do ciała. W tym pyle delikatnie zanurzam pędzel (mały kabuki Sunshade Minerals). Nadmiar odciskam na wierzchu dłoni i delikatnie kolistymi ruchami nakładam róż na kości policzkowe. W razie nałożenia zbyt dużej ilości nabieram na czysty pędzel trochę podkładu mineralnego i nakładam go na róż, by złagodzić jego kolor. W planach mam jeszcze zakup pędzla do różu Annabelle Minerals - podejrzewam, że nim będzie łatwiej nakładać te róże.

Na twarzy róże te prezentują się bardzo naturalnie. Najbardziej naturalnie wygląda u mnie Nude, bo ma kolor mojego naturalnego rumieńca. Jeśli chodzi o trwałość, to róże te nie wytrzymują całego dnia - późnym popołudniem zwykle już ich nie widać. na szczęście schodzą z twarzy równomiernie.

Nie zamierzam jednak kupować pełnowymiarowych opakowań, ale to dlatego, że lubię często zmieniać kolory używanych róży, a pełnowymiarowe 4-gramowe opakowanie ważne tylko 12 miesięcy od otwarcia na pewno by się u mnie w takim układzie przeterminowało. Wolę więc zamawiać co jakiś czas 1-gramowe próbki, które kosztują 7,50 zł, ale są naprawdę bardzo wydajne (nawet w tych odcieniach, które używam naprawdę często nie dobiłam jeszcze do połowy pojemności próbki, a używam ich od lutego).

Ocena: 4,5/5

Wszystkie kosmetyki mineralne od Annabelle Minerals są bardzo wydajne. 10 g podkładu wystarcza mi na jakieś 5 miesięcy. Róże, jak już pisałam przed chwilą, wystarczają na wieczność, korektor również.

Cenowo wygląda to następująco: podkład 10 g - 50 zł, podkład 4 g - 30 zł, róż 4 g - 30 zł, korektor 4 g - 30 zł, pędzel do podkładu typu flat-top - 30 zł, pędzel do różu - 30 zł, próbka 1 g dowolnego kosmetyku - 7,50 zł.

Ceny nie są więc wysokie, a kupując te produkty wspieramy polskiego producenta kosmetyków. Moim zdaniem generalnie produkty tej marki wypadają naprawdę świetnie i jestem dumna z tego, że w Polsce są produkowane tak dobre kosmetyki mineralne.

Jakie jest Wasze zdanie o marce Annabelle Minerals i ich produktach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.