poniedziałek, 6 maja 2013

Avon Planet Spa: Tropikalny krem do stóp i łokci z kwasami AHA

Witajcie :)

Późno już, więc tym razem znów publikuję szybką recenzję i znów jest to recenzja pielęgnacyjnego ulubieńca - jakoś tak wyszło ;) Generalnie nie przepadam za kosmetykami do pielęgnacji w wykonaniu Avonu, a jednak ten mnie urzekł. Jeżeli jesteście ciekawe czym mnie zachwycił, zapraszam do dalszej części notki :)


Krem możecie zamówić u konsultantek Avon lub poprzez Internet. Jego regularna cena to 20,00 zł za 75 ml, ale na szczęście bardzo często jest on dostępny w promocyjnych cenach. W katalogu 7/2013 kosztuje ok. 13 zł. Ja kupuje zapas, gdy cena schodzi do ok. 10 zł. Krem nadaja się do użytku 12 miesięcy od pierwszego otwarcia.


Opakowanie moim zdaniem jest świetne - proste, ale ma to coś. Ja sobie opakowania po tym kremie zostawiam - sprawdzają się na przykład do przewożenia mniejszych porcji balsamów czy maseł na kilkudniowe wyjazdy. Można z nich zrobić na przykład pojemniki na kolczyki, próbki perfum - ogranicza nas tylko wyobraźnia. Naprawdę lubię opakowania proste i efektowne. Szkoda tylko, że trudno jest pozbyć się naklejek - bardzo opornie odchodzą :P W środku produkt jest jeszcze zabezpieczony folią, za czym niespecjalnie przepadam (wolę plastikowe wieczka), no ale już nie będę się czepiać ;)


Krem jest bardzo gęsty i pozostawia film na skórze. Dość długo się wchłania, ale nie przeszkadza mi to, bo używam go tylko na stopy i tylko na noc. Pachnie masłem shea - uwielbiam ten zapach.


Krem naprawdę dobrze nawilża, a przede wszystkim zmiękcza skórę. Można go używać nie tylko na stopy i łokcie, ale też na inne szczególnie przesuszone partie ciała. Gdy zaczynałam go używać, moje pięty były w tragicznym stanie. Po ok. 2-3 miesiącach są jak nowe - brak szortkości, stwardnień zgrubień. Pięty są mięciutkie i nawilżone. Mimo małej pojemności krem jest wydajny - przy codziennym stosowaniu wystarcza na ok. 2 miesiące. Szkoda tylko, że producent nigdzie nie raczył umieścić składu. Mam nadzieję, że krem nie ma w sobie niczego strasznego, bo na dzień dzisiejszy jest moją tajną bronią w walce z zaniedbaniem stóp i niechętnie bym się z nim rozstała.

Zdecydowanie polecam!

Ocena: 5/5

Znacie ten krem? Lubicie kosmetyki Avon z serii Planet Spa? :)


2 komentarze:

  1. Nie znałam tego kremu. Maseczki z Planet Spa są dla mnie wielkim Avonowskim odkryciem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam do czynienia z tymi maseczkami. Jedne przeciętne, inne naprawdę świetne, no i często są na nie promocje, więc warto przetestować :) Najbardziej lubię błotną z minerałami z Morza Martwego - mam wrażenie, że moja buźka jest po niej jak nowa :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.