piątek, 18 stycznia 2013

Kryjący podkład mineralny Annabelle Minerals - aktualizacja opini

Hej :)

W związku z tym, że zdenkowałam dziś resztki mineralnego podkładu kryjącego Annabelle Minerals, postanowiłam napisać aktualizację recenzji zamieszczonej TUTAJ. Używałam tego podkładu łącznie około 5 miesięcy (nie liczę tutaj sporadycznych użyć z ostatnich dwóch miesięcy, kiedy zwykle wybierałam jednak inne podkłady, a tego używałam od czasu do czasu, żeby to spore opakowanie z resztkami nie zajmowało miejsca w moim pudełeczku z kolorówką do twarzy).


Muszę napisać, że nadal jestem z tego podkładu zadowolona i zamierzam do niego wrócić, zwłaszcza że producent wprowadził niedawno jaśniejsze odcienie (z pewnością któryś z nich wypróbuję, bo stosowany przeze mnie do tej pory Beige Light jest w zasadzie odpowiedni dla mnie na lato, kiedy skórę mam lekko opaloną).

Krycie podkładu się oczywiście nie zmieniło i nadal uważam je za wystarczające - naprawdę dużo zakrywa (tylko jakieś naprawdę wielkie niedoskonałości trzeba zakryć korektorem lub użyć po prostu drugiej warstwy podkładu i to też zwykle wystarcza). Nie jest to jednak podkład do szybkiej aplikacji, bo trzeba go naprawdę dobrze wpracować pędzlem w skórę, żeby nie uwidocznił nam zmarszczek i nie pozostawiał efektu pudernicy. Ale gdy nabierzemy wprawy w aplikacji, podkład prezentuje się na twarzy świetnie.

Dlaczego przestałam go stosować późną jesienią? Wiąże się to z tym, że w tym okresie znacznie krócej podkład ten utrzymuje się na mojej twarzy - po około 5 godzinach jest spory błysk w strefie "T". Być może wynika to ze zmiany pielęgnacji mojej twarzy w chłodnych miesiącach - może podkład słabiej się "dogaduje" z bardziej treściwymi kremami.

Należałoby też zwrócić uwagę na problem utleniania podkładu - latem było ono niewielkie, zaś bliżej zimy było już nieco większe, ale też nie na tyle straszne, żeby twarz odcinała się od szyi i dekoltu, więc to akurat mogę temu podkładowi wybaczyć.

Zadowolona jestem także z jego działania pielęgnacyjnego - zaczęłam go używać tuż po tym, gdy wypowiedziałam wielką wojnę mojemu trądzikowi i myślę, że podkład ten nieco wspomógł leczenie, bo nie zapycha i zawiera w sobie naturalne składniki. Teraz, gdy nie mam tak strasznych problemów z trądzikiem, mogę stosować również niemineralne podkłady, ale do tego z pewnością wrócę w okolicach maja, gdy będzie już ciepło, bo na ciepłe miesiące jest wprost niezastąpiony - długo utrzymuje się na twarzy nawet w upały - u mnie przynajmniej 7-8 godzin, co w tak ekstremalnych warunkach jest prawdziwym sukcesem.

Podkład jest naprawdę wydajny, bo 10 g wystarczyło mi na 5 miesięcy intensywnego użytkowania. Myślę jednak, że następnym razem zamówię 2 lub 3 mniejsze opakowania, by mieć przynajmniej 2 odcienie podkładu i przynajmniej 2 różne formuły (mam ochotę przetestować rozświetlającą, która podobno wygląda najbardziej naturalnie ze wszystkich i podobno jest świetna na lato).


Na pochwałę zasługuje też opakowanie - mój mężczyzna podważył mi nożem to sitko, żeby je wyjąć, gdy podkład już się kończył, więc mogłam wyużyć go do ostatniej drobinki :) Sitko po tym zabiegu nadaje się do ponownego zamontowania, więc zachowam sobie je razem z całym opakowaniem, gdyż będę mogła je potem wykorzystać na przykład na odsypkę innego kosmetyku sypkiego.

Ocena: 4,5/5 (odjęłam 0,5 za słabszą trwałość w chłodnych miesiącach, a nie mam serca bardziej obniżać za to oceny, bo na ciepłe miesiące jest to naprawdę świetny podkład)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.