niedziela, 9 lutego 2014

TAG: I love drugstore makeup

Hej :)

Dziś przychodzę do Was z tagiem I love drugstore makeup. Pojawiał się on już na wielu kanałach na YT i na tyle mi się spodobał, że postanowiłam wrzucić go na swojego bloga. Jeśli jesteście ciekawe jakie kosmetyki drogeryjne cenię i za co je cenię, zapraszam do czytania :)





1) Jaka jest Twoja ulubiona marka kosmetyków drogeryjnych?

Mówiąc szczerze, mam kilka marek drogeryjnych, które bardzo lubię i trudno jest tutaj wskazać na tę jedną jedyną, która jest naj. Każdą markę lubię za coś innego. No ale jak już mam wybierać w świetle całości asortymentu, to byłaby to Maybelline (za szminki, tusze do rzęs, podkłady Affinitone, cienie Colot Tattoo i genialny żelowy eyeliner), Rimmel (za pudry i podkłady, szminki, lakiery do ust oraz lakiery do paznokci) oraz Catrice (za szminki, lakiery do paznokci, róże, rozświetlacze, cienie do powiek i genialną kredkę do brwi nr 020, no i za ciekawe edycje limitowane).

Na zdjęciu: lakiery Rimmel Salon Pro, odcienie Punk Rock i Jazz Funk; puder kompaktowy Rimmel Stay Matte, 001 Transparent; szminki Rimmel Lasting Finish: 070 Airy Fairy, by Kate nr 16 i by Kate nr 102.

Na zdjęciu: maskara Maybelline Big Eyes w odcieniu Brown/Black; cienie w kremie Maybelline Color Tattoo: Permament Taupe i On and on Bronze; szminka Maybelline Gydra Extreme nr 670 Natural Rosewood; podkład Maybelline Affinitone, 03 Light Sand Beige.

Na zdjęciu: szminka Catrice LE Holywood Fabulous 40ties, nr C02 Holly Rose Wood; szminka Catrice Ultimate Colour, nr 050 Princess Peach; róż Catrice Defining Blush, nr 060 Rosewood Forest; cienie w kremie Catrice Made To Stay: nr 040 Lord of the Blings i nr 060 Jennifer's Goldrush; paleta cieni Catrice Absolute Nude.



2) Jaki jest Twój ulubiony kosmetyk do twarzy, policzków i ust?

Jeśli chodzi o drogeryjne kosmetyki do całej twarzy, to moim aktualnym faworytem od kilku miesięcy jest podkład Bourjois Flower Perfection, który ma dla mnie idealny poziom krycia (między średnim a mocnym), jest trwały i ma wspaniały kolor (nr 51 jest odpowiednio jasny i wpada w żółte tony, ale dość subtelnie, co zapewnia mi zdrowy i nie świnkowaty wygląd).



W kategorii policzków miałam duży dylemat, ale ostatecznie zdecydowałam się Wam pokazać róże Bell. Mają one średnią pigmentację, więc są dość widoczne na twarzy, ale jednocześnie nie tak łatwo zrobić sobie nimi krzywdę. Poza tym większość kolorów wygląda bardzo naturalnie, a mimo tego są dość ciekawe. No i cena powala - ja często kupuję je w Biedronce za ok. 5-6 zł.

Od lewej: róż Ladycode by Bell nr 01; róż Bell 2 Skin Pocket (wersja dla Biedronki) nr 11.


Jeśli chodzi o drogeryjne produkty do ust, to u mnie remisują szminki Rimmel i Catrice. Z Catrice moim zdaniem najlepsze są szminki z LE, szczególnie matowe. Mają piękne kolory, są dość trwałe, a przy tym nie wysuszają mi ust. Rimmel ma świetne szminki w regularnej kolekcji, wśród których również najbardziej urzeka mnie seria matowa by Kate. Generalnie najbardziej lubię szminki Lasting Finish. Ich kremowe szminki są nawet bardziej trwałe niż Catrice, ale za to czasami mają tendencję do wysuszania mi ust. Tak więc szminki obu tych marek lubię tak samo.

Od lewej: szminki Rimmel Lasting Finish: nr 16 by Kate, nr 102 by Kate, nr 070 Airy Fairy; szminki Catrice: LE Hollywood Fabulous 40ties, nr C02 Holly Rose Wood, Ultimate Colour, nr 050 Princess Peach.



3) Jaki jest Twój najmniej ulubiony kosmetyk?

Z tych, które posiadam aktualnie, to zdecydowanie jest to słynny tusz pogrubiający Essence I Love Extreme z silikonową szczoteczką (różowe opakowanie). Po naprawdę długich testach i wielu próbach oraz kolejnych szansach, wreszcie mogę napisać oficjalnie - to najgorszy tusz w mojej karierze. Czekałam ponad 2 miesiące aż zaschnie do tego stopnia, by nie plamić mi powieki i nie sklejać tragicznie rzęs (to było gorsze niż przysłowiowe pajęcze nóżki). Gdy już odpowiednio zgęstniał, zaczął w miarę przyzwoicie tuszować rzęsy (i tak często je sklejając), już myślałam, że będę zadowolona. Niestety przeliczyłam się - tusz bardzo się osypuje i to już po godzinie od nałożenia, robi mi tragiczną pandę pod oczami. Dajcie znać czy używałyście i czy którejś z Was przypasował, bo u mnie to jakaś masakra.




4) Który kosmetyk drogeryjny opłaca się kupić?

Moim zdaniem świetnymi kosmetykami za naprawdę niską cenę są wspomniane już przeze mnie róże Bell. Marka ta ma także bardzo fajny krem BB (ok. 20 zł, ma średnie krycie i ładnie rozświetla lico; recenzja TUTAJ) oraz tinty do ust (ok. 12 zł za naprawdę bardzo trwały produkt do ust w intensywnym kolorze).




5) Który kosmetyk jest według Ciebie niedoceniany?

Moim zdaniem niedoceniane są lakiery do paznokci Joko (markę tą można zakupić w drogeriach Jaśmin i w drogeriach osiedlowych). Kosztują 13 zł, a na moich paznokciach trzymają się tak dobrze jak Essie, no i do tego mają piękne, bardzo kobiece kolory.



Niedoceniane są też moim zdaniem cienie My Secret (duże kółka w palecie magnetycznej na zdjęciu powyżej), które na promocjach dostaniecie za ok. 5 zł/szt. Cienie mają piękne kolory i są dobrze napigmentowane. W ofercie My Secret znajdziecie wiele cieni matowych i satynowych (perłowe trochę mniej lubię) na każdą okazję.


6) Kosmetyk, który jest dla Ciebie za drogi.

Dla mnie zbyt droga jest większość kosmetyków L'oreal, Max Factor i Bourjois. Z tych trzech najbardziej lubię Bourjois i zwykle czekam na jakieś fajne promocje (typu -40%), żeby zakupić sobie jakiś kosmetyk tej marki. Podkłady Bourjois kosztują ponad 60 zł, co jest dużą sumą, jak na podkład drogeryjny. Akurat Flower Perfection jest moim ulubionym podkładem, więc za niego jestem w stanie dać tyle pieniędzy, ale wkurzyłabym się, jakbym zapłaciła tyle za 123 Perfect, który się u mnie nie sprawdził... Kuszą mnie też ich słynne róże, ale również muszę poczekać na promocję, bo szkoda mi zapłacić za jeden mały róż 50 zł. No i podobnie sprawa ma się z pozostałymi dwoma markami (mogę Wam np. polecić nowy eliksir do ust L'oreal, który jest naprawdę dobry, ale cena 50 zł jest dla mnie trochę kosmiczna, więc radzę poczekać na dużą wyprzedaż).


Generalnie wspomniane przeze mnie wyżej marki, to wysoka półka jak na drogerię, dlatego zanim sięgnę po ich kosmetyki, zawsze zastanawiam się czy nie lepiej dołożyć trochę pieniędzy i kupić coś bardziej luksusowego na promocjach w perfumeriach. Dajcie znać jakie Wy macie o tym zdanie, jestem go bardzo ciekawa.


7) Pokaż swoje najlepsze zamienniki drogeryjne.

Tutaj nie pokażę Wam akurat porównania kolorow z droższym zamiennikiem. Moim tańszym zamiennikiem drogeryjnym dla lakierów do paznokci Essie są Rimmel Salon Pro, które są od nich o połowę tańsze, a na moich pazurach mają lepszą trwałość niż Essie. Essie przebija ja natomiast gamą kolorystyczną, ale Rimmel ma w swojej ofercie kilka kolorów, które są bardzo zbliżonymi odpowiednikami niektórych kolorów Essie (np. Pepermint jest podobny do Mint Candy Apple, Jazz Funk przypomina mi Watermelon). Ponadto Rimmel również ma jeden ciekawy, nietypowy kolor, a jest to Punk Rock, który w zależności od światła i kąta patrzenia jest bardziej szary, fioletowy, momentami wydaje się nawet nieco granatowy lub brązowy. Essie również ma jakiś podobny kolor w swojej ofercie.


Kolejny zamiennik również pochodzi od Rimmela (nie jestem w żaden sposób związana z tą marką - po prostu tak wyszło z tymi zamiennikami :P). Jest nim szminka Lasting Finish nr 070 Airy Fairy, która przez wielu jest uważana za zamiennik szminki MAC w kolorze Angel, aczkolwiek wiem, że są między tymi szminkami subtelne różnice (ja akurat nie mam bzika na punkcie takich kolorów, więc wolę kupić tańszy odpowiednik).


8) Produkt drogeryjny, który nie jest wart szumu wokół niego.

Pierwszym kandydatem do tego tytułu jest u mnie korektor Maybelline Affinitone. U mnie w miarę sprawdza się na niedoskonałościach, no ale jednak kupiłam go pod oczy, gdzie totalnie się dla mnie nie nadaje. Najjaśniejszy kolor moim zdaniem nie jest aż tak bardzo jasny (pod oczy wolę jaśniejszy). Jest też pod oczy moim zdaniem trochę zbyt gęsty i kremowy, przez co łatwo wchodzi mi w zmarszczki. Ponadto trwałość jest dość przeciętna, a sam korektor podrażnia mi oczy, które niemiłosiernie łzawią po jego nałożeniu. Od korektora za ponad 20 zł oczekiwałam nieco więcej (zwłaszcza, że dobry korektor na niedoskonałości można kupić do 15 zł, a mój ulubiony korektor pod oczy kosztuje z kolei 13 zł).



Maskara Essence I Love Extreme (różowe opakowanie) - pisałam o tym osławionym delikwencie nieco wyżej.

Puder Synergen - moim zdaniem puder ten jest strasznie widoczny na twarzy i słabo utrwala makijaż. Wolę dopłacić i kupić coś lepszego, bo puder jest jednak kosmetykiem po który sięgam codziennie, więc lepiej postawić tu na jakość.


I to już wszystkie moje odpowiedzi na pytania tego tagu. Taguję wszystkich, którzy mają ochotę odpowiedzieć na ten tag (jeśli się zdecydujecie, koniecznie zostawcie mi w komentarzach linki do Waszych postów z tym tagiem, chętnie poczytam, bo bardzo lubię ten tag). Dajcie też znać co sądzicie o kolorówce drogeryjnej. Używacie jej czy wolicie zakupić coś w perfumerii, albo w sklepie internetowym? Ja przyznam szczerze, że naprawdę lubię wiele kosmetyków kolorowych z drogerii, o czym świadczą choćby posty z zakupów wyprzedażowych :)
Życzę udanego wieczoru :)

Avenindra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.