sobota, 3 sierpnia 2013

Lipcowe denko

Hej :)

Przybywam do Was, żeby odpękać projekt "Denko". Wiszę ciągle nad magisterką i niewiele mam czasu na pisanie, ale o tym pewnie już wiecie, bo wspominam o tym do znudzenia. Denko lipcowe nie jest duże (łącznie 14 produktów), więc spokojnie mogłam połączyć je z sierpniowym, ale wolę opublikować je teraz, gdyż nie lubię pisać długaśnych postów o dwumiesięcznym denku.

W tym miesiącu mam mały bałagan w zdjęciach, gdyż rzeczy, które zużyłam jeszcze w Toruniu, fotografowałam w Toruniu, zaś pozostałe fotografowałam razem dzisiaj. W związku z tym zabraknie tradycyjnego podziału na poszczególne rodzaje pielęgnacji i kolorówkę, za co bardzo Was przepraszam i mam nadzieję, że nie będziecie miały mi tego za złe.

No więc bez dalszego owijania w bawełnę, przechodzę do lipcowych zużyć.






BeBeauty Green Nature, Regenerujący balsam do ciała - nie doczekał się osobnej recenzji, ponieważ jest wycofany ze sprzedaży. Uznałam więc, że nie ma sensu o nim szerzej pisać i poświęcać mu osobną notkę. Nawilżał i odżywiał całkiem nieźle, aczkolwiek szału też nie było (w chłodnych porach roku na pewno nie dałby sobie rady z moją bardzo suchą skórą). Pachniał świeżo - zieloną herbatą, więc tym bardziej sprawdzał się w cieplejszych miesiącach. Niestety w składzie ma dość wysoko parafinę, przez co po jakimś czasie zapchał mi pory na ramionach i od tamtej pory używałam go tylko na nogi. Podsumowując: przeciętniak z parafiną z składzie.
Następca: Mleczko do ciała z 5% Urea Eveline Hydra Extreme oraz Mleczko do ciała Alterra Brzoskwinia i Liczi.

Kokosowy żel po prysznic Joanna Sweet Fantasy - moim zdaniem jest to naprawdę koszmarny żel pod prysznic i drugą połowę opakowania zużyłam jako płyn do mycia rąk. Recenzja TUTAJ.
Następca: Żel pod prysznic Adidas Happy oraz Balsam do kąpieli Babydream fur Mama.


BeBeauty, Płyn miceralny - mój hicior już od ładnych kilku miesięcy. Zaczyna mi się nawet już trochę nudzić, ale gdy mieli go wycofać, kupiłam kilka zapasowych butelek, więc jeszcze przez jakiś czas będziemy na siebie skazani ;) Recenzja TUTAJ.
Następca: nie wiem już które opakowanie tego samego produktu.

Bielenda Bawełna, 2-fazowy płyn do demakijażu oczu - naprawdę dobry płyn do zmywania wodoodpornego makijażu. Lubię go nawet bardziej niż Awokado. Szersza recenzja za jakiś czas, gdyż w użyciu mam kolejne opakowanie.
Następca: ten sam produkt.

Lirene Dermoprogram, Select From Nature, Intensywnie odżywczy krem do twarzy na noc - jeśli chodzi o składniki odżywcze, to producent postawił na całkiem niezłe. Krem również cudownie pachniał. Niestety mimo działania odżywczego po jakimś czasie zaczął podrażniać mi skórę twarzy. Okazało się, że w składzie jest alkohol etylowy - mamy więc winowajcę. W związku z tym musiałam go odstawić i resztę zużyłam jako lekki krem do rąk na lato. Jeżeli alkohol nie wywołuje u Was podrażnień, to możecie zaryzykować kupno tego kremu. W przeciwnym razie odradzam.
Następca: Ziaja Kozie Mleko krem 2, a jako krem do rąk Isana Kwiat Pomarańczy.


Serum do włosów po farbowaniu Wellaton - jestem dumna z siebie, że wreszcie zaczęłam go regularnie używać po farbowaniu i naprawdę widzę różnicę - włosy są mniej zniszczone, a kolor utrzymuje się dłużej.
Następca: w zapasach została mi jeszcze jedna tubka ^^

Jedwab do włosów Biosilk - co tu napisać... Po prostu bomba silikonowa, która sprawdza się do zabezpieczania końcówek. Wolę ten z CHI, ale Biosilk też daje radę.
Następca: Serum do końcówek L'Biotica Biovax A+E.


Bezacetonowy zmywacz do paznokci Isana - powróciłam do niego po długiej przerwie i myślę, że już przy nim zostanę, mimo że lubię testować nowości. Jako jedyny, z dotychczas używanych przeze mnie zmywaczy, nie robi krzywdy moim paznokciom - nie przesusza ich, nie chropowacieje po nim płytka. Mam wrażenie, że odkąd do niego wróciłam, paznokcie są trochę mocniejsze.
Następca: ten sam produkt.


BeBeauty, Miceralne chusteczki do demakijażu - stosuję je jako zamiennik dla wycofanych chusteczek do wszystkich typów skóry. Te również dobrze się sprawują, jednak czasami trochę przeszkadza mi ich zapach. Szersza recenzja za jakiś czas.
Następca: na razie brak, bo od tygodnia już nie po drodze mi z Biedronką :P Ale na pewno kupię je ponownie w najbliższym czasie.

Gąbeczki do demakijażu Calypso - niestety nie załapały się do zdjęcia. Po dwóch miesiącach stosowania wypadało je już wymienić ze względów higienicznych. Za jakiś czas ukaże się ich recenzja.
Następca: ten sam produkt.

BeBeauty Spa, Borówkowy peeling do ciała - był naprawdę dobry, oczywiście dla osób, które tak jak ja preferują delikatniejsze peelingi. Pełna recenzja TUTAJ.
Następca: Peeling do ciała Soap&Glory Pulp Friction (kupiony jako nówka na lumpie za 7 zł! :D) oraz nylonowa rękawica marki For Your Beauty.

Krem do twarzy Ziaja Kozie Mleko krem 2 (na noc) - naprawdę lubię ten krem i nie wiem dlaczego nie wspominam o tym na blogu. Czas to zmienić, więc szersza recenzja ukaże się wkrótce.
Następca: Eveline Hydra Booster, Intensywnie nawilżający krem-żel na dzień i na noc.

Płatki kosmetyczne Lilibe - mój ideał wśród płatków i koniec kropka :D
Następca: ten sam produkt.

Maskara Max Factor 2000 Calorie - moja ulubiona maskara. Recenzja TUTAJ.
Następca: wodoodporna maskara Maybelline The Falsies Volume Express oraz maskara Oriflame Volume Build.

I to już wszystko z lipcowego denka. Używałyście któregoś z tych produktów?


1 komentarz:

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.