niedziela, 8 września 2013

Sierpniowy projekt denko

Hej :)

Dziś przychodzę do Was z moim niewielkim sierpniowym denkiem. W minionym miesiącu nie miałam czasu na kupowanie i zużywanie kosmetyków, a także na blogowanie, co widać po spadku częstotliwości wpisów niestety. Mam teraz trudny okres w moim życiu, co wiąże się z ogromnym stresem, mam również sporo pracy, no i niestety blog na tym wszystkim cierpi. Ale obiecuję Wam, że nie zakończę działalności i że za kilka tygodni wszystko zacznie wracać do normalności. A na razie postaram się Was zadowolić trochę wpisami pojawiającymi się w kilkudniowych odstępach czasu.

Skoro już się przed Wami wyspowiadałam z mojej nieobecności, przejdźmy do sierpniowego, maleńkiego denka. W minionym miesiącu zużyłam tylko 8 produktów.


Przypominam o legendzie:
zielony - kupię ponownie
pomarańczowy - być może jeszcze kupię
czerwony - na pewno nie wrócę do tego kosmetyku


Pielęgnacja ciała i włosów


1. Żel pod prysznic Adidas for Women Happy Juicy Fruits - wspominałam o nim już w lipcowych ulubieńcach. Pełną recenzję znajdziecie TUTAJ. Naprawdę przyjemny żel, który jest wydajny i fajnie nawilża, co jest świetnym osiągnięciem przy mojej bardzo suchej skórze. Zapach nie każdemu może odpowiadać, bo jest cytrusowy, ale nieco męski.
Następa: Balsam do kąpieli Babydream fur Mama.

2. Balsam do kąpieli Babydream fur Mama - do kąpieli całkiem niezły, ale jeszcze lepszy do mycia włosów :D Używam go na zmianę z szamponem Babydream. Jeżeli włosy mi się przetłuszczają to wybieram Babydream, a jeżeli są dość suche to wolę wersję dla mam, która nawilża włosy i sprawia, że łatwiej je ujarzmić. W ogóle to jest bardzo wielofunkcyjny kosmetyk i szerzej o jego zastosowaniu napiszę w osobnej recenzji.
Następca: ten sam produkt.

3. Szampon Babydream - recenzja znajduje się TUTAJ. Nie będę się znowu o nim rozpisywać, bo przynudzam Wam o nim już od ponad roku ;)
Następca: ten sam produkt.

4. Żel do golenia Joanna Sensual, wersja z melonem - jego recenzję znajdziecie TUTAJ. Bardzo dobry żel. Jeden z dwóch najlepszych jakie do tej pory używałam, a na pewno najlepszy z żeli dla kobiet, które do tej pory używałam, a przerobiłam ich naprawdę dużo. Mało który żel mi odpowiada ze względu na moją bardzo wrażliwą skórę - większość pianek i żeli do golenia podrażnia ją i wysusza. Ten spisuje się świetnie i wrócę do niego jak tylko skończę obecnie używaną przeze mnie piankę dla mężczyzn Wilkinson Sword, którą dostałam od kogoś komu ona nie przypasowała.
Następca: Pianka do golenia dla mężczyzn Wilkinson Sword.


5. Krem do rąk Isana z Kwiatem Pomarańczy - nie wiem co mnie podkusiło do kupna tej limitki. Pewnie to, że jest limitką :P No i łudziłam się, że jak kwiat pomarańczy, to będzie mieć ciekawy zapach. Szczerze? Jest to najgorszy krem do rąk w mojej karierze, ale byłam dzielna i zużyłam go do końca. W sumie to nie był taki wielki wyczyn, bo krem w ogóle nie nawilża, no chyba że wsmarujemy go ze dwie albo i trzy warstwy, przez co był strasznie niewydajny - 125 ml kremu do rąk zużyłam w miesiąc! Jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło. A nawet po tych dwóch warstwach nie zawsze dawał mi uczucie komfortu. Zapach też nie kojarzył mi się z kwiatem pomarańczy, był jakiś taki zwyczajny kwiatowy. Jedynym plusem jest opakowanie zamykane na klik i to że dość szybko ten krem się wchłaniał. Ale i tak nie polecam tego kremu i przestrzegam przed nim, jakbyście jeszcze kiedyś zobaczyły go na półkach Rossmanna. Ocena: 1,5/5
Następca: Joanna Z Apteczki Babuni, Krem nawilżający do suchych dłoni z gliceryną i masłem shea.


Pielęgnacja twarzy


6. Maseczka do twarzy z minerałami z Morza Martwego Avon Planet Spa - zrecenzuję ją za jakiś czas wraz z innymi maseczkami Avon Planet Spa, które posiadam. Ta jest moją ulubioną i chyba jedyną, do której zamierzam wrócić. Ładnie oczyszcza i odświeża twarz i pozostawia ją miękką i jakby zrelaksowaną.

7. Płyn miceralny BeBeauty - recenzja TUTAJ. Dlaczego zaznaczyłam go na pomarańczowo? Jest naprawdę dobry i tani, ale używam go tak długo, że już zaczął mi się nudzić :P Kończę teraz następną butelkę i jeszcze jedną (już ostatnią) mam w zapasie ;)
Następca: ten sam produkt.

8. Płatki kosmetyczne Lilibe - uwielbiam i już nigdy ich nie zdradzę. Ich następcę niestety kupiła mi siostra będąc na zakupach w Realu i nie było wtedy nic innego jak płatki ich własnej marki, które okazały się koszmarne i parę dni temu udało mi się je skończyć.
Następca: płatki kosmetyczne TIP - bubel jakich mało...


I to już cały projekt denko. Zgodnie z zapowiedzią był nieduży. Większość zużytych kosmetyków sprawdziła się u mnie i planuję do nich powrócić, prędzej czy później. A jak Wam poszło denkowanie w minionym miesiącu? Przetestowałyście coś godnego polecenia? :)


8 komentarzy:

  1. Fajne to denko.Jedyny kosmetyk jaki używałam to micel BeBeauty i jestem z niego zadowolona. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem zadowolona, ale po tak długim czasie mam ochotę na wypróbowanie czegoś nowego. W kolejce czeka jeszcze micel Bourjois, a kusi mnie jeszcze ten nowy micel Loreal.

      Usuń
  2. Mnie też ten micelek zaczyna już nudzić ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że nie jestem sama z tym poczuciem, bo już miałam wyrzuty sumienia, że narzekam na dobry micel ;)

      Usuń
  3. A tego żelu do golenia to chyba jestem najbardziej ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam wypróbować, zwłaszcza wrażliwcom. U mnie sprawdza się świetnie.

      Usuń
  4. Ten krem z Isany to ponoć benzadzieja ://

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam - to jest beznadzieja i radzę trzymać się od niego z daleka - szkoda tych 5 zł, za które można kupić sobie dużo fajniejszy krem do rąk.

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.