wtorek, 19 listopada 2013

Rimmel Apocalips nr 102 Nova

Hej :)

Zastanawiałam się czy jest większy sens pisania tutaj o Rimmel Apocalips, skoro tyle już o tych lakierach do ust napisano/powiedziano. No ale chyba nie będę sobą, jeśli nie wtrącę swoich trzech groszy :P A produkt ten będę darzyć teraz szczególnym sentymentem, bo dzięki niemu zostałam wczoraj zakwalifikowana do Rossmannowskiego Programu Nowości (tak wiem - ludzie zgłaszali się od lipca :P, a ja mam spóźniony zapłon, wysłałam zgłoszenie kilka dni temu i jakimś cudem od razu zakwalifikowałam się do programu, a nie na listę rezerwową). Zresztą idzie wielka promocja w Rossmannie na kolorówkę, więc może któraś z Was dzięki mojej recenzji podejmie decyzję czy warto lub nie warto czaić się na ten kosmetyk.




Opakowanie: Typowo błyszczykowe, ale nakrętka ma ciekawy kształt nieregularnie pościnanej bryły. Swój lakier posiadam od 6 miesięcy i jak na razie z napisów starła się 1 literka, więc napisy nie schodzą jakoś szybko. Przez opakowanie widzimy również kolor lakieru, co bywa przydatne przy szybkim szukaniu w kosmetyczce, gdy mamy więcej sztuk tego cuda. Wylot nie jest za szeroki, dzięki czemu nie babrze się od kosmetyku. Jedyne czego się przyczepię to to, że odkleja się już nalepka z kodem kreskowym i nazwą koloru, ale dla mnie to nie jest jakiś straszny problem, poza tym że jak się będzie mocniej odlepiać to po prostu ją zerwę i oczyszczę opakowanie z nagromadzonego kleju (mogli by w sumie nadrukowywać te nazwy, ale chyba żadna marka drogeryjna tego nie robi, choć mogę się mylić).

Na uwagę zasługuje również aplikator, który posiada wyżłobienie, w którym osadza się odpowiednia ilość kosmetyku. Opinie co do niego są mieszane - mnie akurat odpowiada, bo dozuje idealną ilość lakieru. Mimo swojego kształtu aplikator pozwala dość precyzyjnie pokryć usta kolorem.


Kolor, konsystencja, krycie: Moim zdaniem lakier spełnia obietnice producenta - jest gęsty i kryjący, jak szminka, ale jednocześnie ma połysk błyszczyka. Od razu otrzymujemy pełne krycie, więc nie ma możliwości stopniowania efektu. Kolor nr 102 to soczysty róż, nie za ciemny ale naprawdę intensywny. Nie ma w nim drobinek. Lakier jest bardzo kremowy, gdy mam go na ustach czuję, że trochę się lepi, na szczęście tylko trochę, więc na wietrze włosy nie kleją się do niego jak szalone.


A jak zachowuje się na ustach? Połysk utrzymuje się ok. 1 godzinę, potem lakier ma wykończenie lekko połyskującej szminki. Utrzymuje się na moich ustach do 4 godzin, przy czym schodzi w czasie jedzenia (picie mu nie straszne). Nawet po jedzeniu zostaje na ustach delikatna poświata koloru, więc w moim przypadku kolor nieco wżera się w wargi. Lakier zjada się równomiernie, nie wysusza ust (ale też nie nawilża), gdy zejdzie z niego połysk ma tendencję do podkreślania suchych skórek (jak każda szminka).


Cena i dostępność: ok. 25 zł we wszelkich drogeriach za 5,5 ml produktu (data ważności 24 miesiące od otwarcia)

Ocena: 5/5



Ja kolor Nova uwielbiam i jestem w stanie go nosić przez cały rok. Nie nadaje się jednak do jakiejś pracy biurowej, ale na uczelnię w nim śmigałam :D Muszę jednocześnie Was przestrzec przed dwoma najjaśniejszymi odcieniami, które podobno ważą się na ustach (w przypadku Nova coś takiego nie ma miejsca). A szkoda, bo Phenomenon ma piękny kolor! Żałuję też, że nie mamy w Polsce szerszej gamy kolorystycznej. A Wy co myślicie?


3 komentarze:

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.