niedziela, 12 stycznia 2014

Ulubieńcy roku 2013: pielęgnacja

Hej :)

Wreszcie przychodzę do Was z drugą częścią ulubieńców roku. Tym razem jedziemy z pielęgnacją. Nie publikowałam jeszcze ulubieńców grudnia, więc zrobię to za kilka dni. No, ale nie przedłużam już, bo nie chcę, żeby ta notka była tak długa jak z ulubieńcami do makijażu. Przedstawiam Wam zatem moich ulubieńców pielęgnacyjnych roku 2013 :) (wybaczcie brak części zdjęć, albo zdjęcia z niespójnymi tłami, ale niektórych z tych produktów nie mam aktualnie na stanie i musiałam szukać zdjęć po blogu i komputerze)


Pielęgnacja twarzy

Krem na dzień i na noc



W moim przypadku ulubionym w minionym roku kremem na noc jest Ziaja Kozie Mleko krem 2, którego recenzję znajdziecie TUTAJ. Jeśli chodzi o krem na dzień, to nie miałam zdecydowanego faworyta. Liczę na to, że odkryję coś świetnego w tym roku :)



Krem pod oczy



Zdecydowanie delikatny krem pod oczy FlosLek. Jeszcze nie było na moim blogu jego recenzji, będę musiała w końcu ją napisać. Krem ten dobrze nawilża, nie podrażnia moich wrażliwych oczu i dzięki niezbyt tłustej konsystencji nadaje się w moim przypadku zarówno na dzień, jak i na noc (na dzień po prostu nie nakładam go na powieki, żeby cienie się lepiej trzymały).


Demakijaż



Tutaj znowu nie mam problemu z wyborem ulubieńca. Zdecydowanie płyn miceralny Bourjois. Jestem w stanie wykonać nim demakijaż twarzy oraz oczu. To pierwszy w mojej karierze płyn, który nie podrażnia moich oczu, ani nie zostawia na nich mgły, więc siłą rzeczy nie mogłam wybrać innego ulubieńca w tej kategorii. Czasami z lenistwa albo na wyjazdach (tak - zasługuję na lanie :P) nie używam już nawet żelu do mycia twarzy, a zmywam podkład tylko i wyłącznie tym płynem, bo domywa on naprawdę dobrze. Na szczęście dla mojej skóry na co dzień zwykle używam jeszcze żelu ;)


Peeling do twarzy



Zdecydowanie peeling szafirowy Yoskine. Nie recenzowałam go jeszcze. Uwielbiam go za dokładne usuwanie łuszczącego się naskórka - pozostawia wspaniale gładką twarz. Nie używam go jednak częściej niż 1 raz w tygodniu, bo jest bardzo mocny.


Krem na problemy

Że tak zacytuję RedLipstickMonster: "Udajemy, że problemów nie ma" :P
No chyba że chodzi o problemy z jakimś większym przesuszeniem, albo wręcz lekkim stanem zapalnym skóry, to kocham miłością dozgonną maść z witaminą A. Pomogła mi kilka miesięcy temu z wyleczeniem zapalenia warg, z którym nic innego nie chciało sobie poradzić. Do tej pory jest ona moim ulubionym balsamem do ust. Stosuję ją również na podrażnienia skóry u mojego ukochanego, tak więc oboje jesteśmy wielkimi miłośnikami tej maści.



No i jeszcze jednym kosmetykiem na problemy, tylko nie punktowym, ale na całą twarz jest dla mnie srebro koloidalne Argentum200, które wiosną solidnie oczyściło i cerę i na dobrych kilka miesięcy zapomniałam co to zaskórniki. Z pewnością wrócę do niego pod koniec tej zimy :) Recenzja TUTAJ.




Mycie ciała



Tutaj wygrywa żel pod prysznic Adidas Happy, którego recenzję znajdziecie TUTAJ. Nie dość, że pachnie obłędnie (grapefruitem i czerwoną pomarańczą) i dobrze się pieni, to jeszcze delikatnie nawilża moją skórę.


Balsam



Tutaj brak zdecydowanego faworyta :( Ja balsamy zmieniam co chwilę, często dostaję coś nowego do przetestowania. Z całego poprzedniego roku chyba najlepiej wspominam balsamy Neutrogeny (malinę nordycką i intensywnie regenerujący balsam do skóry bardzo suchej) i to są chyba jedyne balsamy z używanych do tej pory przeze mnie, do których planuję powrócić. Recenzje tych balsamów znajdziecie TUTAJ i TUTAJ.


Szampon

Na zdjęciu wraz z maską z tej samej serii


Najlepszym w ciągu ostatniego roku szamponem do moich włosów był L'Biotica Biovax Naturalne Oleje, którego recenzję znajdziecie TUTAJ. Uwielbiam go i gdy wykończę moje szamponowe zapasy, z pewnością do niego wrócę.


Odżywki i maski do włosów



Moją ulubioną maską jest maska do włosów farbowanych L'Biotica Biovax. Świetnie regeneruje mi włosy po zabiegu farbowania. Dzięki niej nie są one przesuszone, nie plączą się i wyglądają naprawdę zdrowo. Polecam dziewczynom farbującym włosy! 



Zwykłych odżywek zbyt często nie używam, wolę maski. Ale ulubioną jest używana przeze mnie od kilku tygodni Wella ProSeries lekka odżywka nadająca objętość. Rzeczywiście nie obciąża włosów, świetnie się po niej układają, pięknie błyszczą i są dobrze nawilżone. Tej odżywki używam ostatnio niemal bez przerwy, bo rzeczywiście mi służy, a jej użycie zajmuje mniej czasu niż użycie maski, co jest ważne dla zapracowanej kobiety ;)


Produkt do stylizacji włosów

Tutaj mam 3 ulubieńców:



1) Suche szampony. Testowałam ich kilka i używam na zmianę, bo moja skóra głowy szybko się do danego szamponu przyzwyczaja. Generalnie suche szampony uważam za odkrycie roku i moim zdaniem są niezbędnikiem dla dziewczyn o długich włosach, które przetłuszczają się szybko u nasady i są suche na końcach (częste mycie jeszcze bardziej te końce przesusza). Z używanych przeze mnie suchych szamponów z czystym sumieniem mogę polecić szampony Batiste, Taft i Isana. Odradzam natomiast zdecydowanie niebieskiego Syoss - BUBEL ROKU!



2) Lakier do włosów Taft Stylist's Selection srebrny. Naprawdę dobrze utrwala fryzurę, jednocześnie nie sklejając włosów i pozostawiając je miękkimi w dotyku i łatwymi do rozczesania.



3) Szczotka Tangle Teezer Salon Elite - nie wyobrażam już sobie rozczesywania bez jej udziału moich łatwo kołtuniących się włosów. Jest naprawdę przyjemna w użytkowaniu, bo poza rozczesywaniem robi także masaż skóry głowy, poprawiając krążenie. Natomiast nie docenią jej pewnie posiadaczki włosów, które łatwo rozczesać.


Krem do rąk



Isana 5% Urea - dobrze nawilża i odżywia, a jednocześnie dość szybko się wchłania jak na tak treściwy krem.


Krem do stóp



Krem tropikalny do stóp i łokci Avon Planet Spa z kwasami AHA. Recenzja TUTAJ.


Filtr przeciwsłoneczny

Przyznaję się bez bicia, że rzadko używam filtrów do ciała i nie mam w tej dziedzinie ulubieńca (zasługuję na baty).


Antyperspirant



Rexona Clear Diamond w sztyfcie - ulubieniec ever. Nie wiem dlaczego tak rzadko wspominam o niej w ulubieńcach. MA delikatny, neutralny zapach i znacznie ogranicza u mnie potliwość (nawet jak już się pocę, to pot nie ma nieprzyjemnego zapachu).


Zapach



Co prawda nie jest to kategoria pielęgnacyjna, no ale jakoś tak wylądowała tutaj ;) 
Za mój ulubiony zapach uznałam moje największe odkrycie zapachowe roku, a jest nim woda perfumowana Avon Today Tommorow Always Amour. Jest świetny jako zapach wieczorowy (i nie tylko) w ciepłej porze roku. W chłodnej porze roku zdarza mi się go czasem używać na dzień. W nucie bazy najmocniej czuję drzewo sandałowe i piżmo, nuta serca jest kwiatowa (magnolia i jaśmin), a w nucie głowy najmocniej czuć cytrusową woń. Jest to naprawdę świetne połączenie moim zdaniem i jest to bardzo kobiecy zapach. Nie jestem jakąś koneserką perfum, więc dla mnie jest on dużym odkryciem i z takim zapachem nie miałam wcześniej styczności.


Miało być trochę krócej, a wyszło jak zwykle :P Chyba dlatego, że tyle się tych kosmetyków uzbierało. No ale mam nadzieję, że się nie nudziłyście i jakieś kosmetyki Was w tym poście zaciekawiły. Dajcie znać czy używałyście któregoś z nich albo czy planujecie kupno :)

Avenindra.

1 komentarz:

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.