poniedziałek, 1 lipca 2013

Zdenkowani w czerwcu

Hej :)

Nadszedł początek nowego miesiąca, więc żeby tradycji stało się zadość, wrzucam projekt "Denko" :) Nie macie pojęcia jak szybko zleciał mi czerwiec - pewnie dlatego, że ciągle byłam bardzo zajęta (niestety w lipcu raczej się to nie zmieni). Co do denka to, jak na mnie, w czerwcu było ono mistrzowskie. Pojęcia nie mam jak to się stało, że nie mając na nic czasu zużyłam aż tyle kosmetyków (chociaż wiem, że z przodowniczkami zużyć i tak nie mam się co równać :P). Może to przez to, że ostatnio robię mało kosmetycznych zakupów, jak na siebie oczywiście. Od dwudziestu dni praktykuję odwyk zakupowy i myślę, że przedłużę do przynajmniej do końca lipca, więc liczę na to że w przyszłym miesiącu bilans zakupy-zużycia będzie jeszcze bardziej wyrównany. No ale dość już bredzenia - przejdźmy do pokazu zdenkowanych :)

Dopiero po przerzuceniu zdjęć na komputer zauważyłam, że przy tej ilości różnych opakowań tło wychodzi na straszliwie pstrokate. Mam nadzieję, że tym razem mi to wybaczycie i obiecuję więcej takiego błędu nie popełniać ;)
Wprowadzam też pewną "innowację" w moich denkowych postach - na zielono będę zaznaczać nazwy produktów, do których na pewno wrócę, na pomarańczowo te, do których być może wrócę i na czerwono te, do których nie wrócę (ależ jestem innowacyjna :P).
Włosy



Szampon Babydream - czyli żadna nowość. Co miesiąc kończy mi się kolejna butelka tego kosmetyku. Recenzja TUTAJ.
Następca: ten sam produkt.

Szampon L'Biotica Biovax Naturalne oleje - mój ulubieniec i żałuję strasznie, że się skończył. Z pewnością do niego wrócę jak zużyję inne szampony Biovax, które mam na stanie. Recenzja tego szamponu i maski z tej samej serii pojawi się za kilka dni.
Następca: Szampon L'Biotica Biovax Włosy suche i zniszczone.

Farba do włosów w piance Wellaton, odcień Egzotyczna Czerwień - wróciłam do tego koloru po wielomiesięcznej przerwie na rzecz jaśniejszego odcienia, czyli Wiśniowej Czerwieni. Niestety jaśniejszy kolor znacznie szybciej niszczy mi włosy i nie nadążałam już  ich regeneracją, więc postanowiłam wrócić do Egzotycznej Czerwieni, która również jest piękna i jednocześnie jest mniej szkodliwa dla moich włosów. Recenzja TUTAJ.
Następca: na razie brak.

Serum Wellaton po farbowaniu włosów - jakoś trudno jest mi zmobilizować się, by po każdym farbowaniu regularnie tych serum używać, po prostu o nich zapominam. Od razu po ostatnim farbowaniu postanowiłam więc dokończyć to co pozostało mi jeszcze z tubce z grudnia (o zgrozo! :D).
Następca: ten sam produkt (bo mam jeszcze 2 prawie pełne tubki :P).

Próbka eliksiru wygładzająco-nawilżającego L'Biotica Biovax Naturalne Oleje - spodobał mi się na tyle, że pobiegłam do SuperPharm kupić w promocji pełnowymiarowe opakowanie.
Następca: pełnowymiarowe opakowanie tego produktu.

Próbka serum do włosów z witaminami A+E L'Biotica Biovax - była dołączona do maseczki, więc jak zwykle zużyłam, mimo że mam jeszcze pełnowymiarowe opakowanie tego kosmetyku.
Następca: pełnowymiarowe opakowanie tego produktu, z którym od dawna mam do czynienia ;)

Pielęgnacja ciała


Regenerujący krem do rąk S.O.S BeBeauty - zużyłam już drugie opakowanie tego kosmetyku. Recenzja TUTAJ.
Następca: głupio się przyznać, ale jest nim krem do twarzy na noc Lirene Selected from Nature, który moją twarz niestety podrażnia. Nie lubię marnotrawstwa a przed wyjazdem na kilkumiesięczzne wakacje do mamy nie chce mi się kupować nowego kremu do rąk, więc uznałam że taki krem do twarzy będzie idealnym lekkim kremem do rąk na tę porę roku. 

W ogóle to za jakiś czas napiszę chyba osobny post o tym do czego używać kosmetyków, które się nam nie sprawdzają do tego, do czego zostały przeznaczone.

Krem do rąk Avon Care z woskiem pszczelim - jest dość treściwy, więc lepiej sprawdza się zimą (o ile nie macie zbyt wymagającej skóry dłoni w tej chłodnej porze roku). Dobrze nawilża i odżywia skórę dłoni. Świetny jest również w pozostałych porach roku, ale do nakładania na noc (najlepiej pod rękawiczki). Budzimy się wtedy z gładziutkimi, milutkimi dłońmi ;) Nie jest drogi - kosztuje ok. 5 zł w promocji, więc jeśli będę mieć jeszcze kiedyś okazję go zamówić, to pewnie to zrobię.
Następca: jak wyżej.

Pianka do golenia Isana w wersji brzoskwiniowej - kupiłam na promocji za 2,99 zł, więc cudów za te pieniądze nie oczekuję. Jednak pianka poza tym, że trochę ułatwiała golenie, nie robiła nic. Lepsze poślizgi dają żele. Poza tym pianka jakoś specjalnie nie zmiękczała włosków i nie zapobiegała podrażnieniom skóry. W zasadzie u mnie taki sam efekt daje nałożenie na nogi zwykłego żelu pod prysznic... Do tego pianka była strasznie niewydajna - wystarczyła na kilka użyć.
Następca: Żel do golenia Joanna.

BeBeauty Spa, Rozgrzewająca sól do kąpieli Owoce cytrusowe - jest to najlepsza sól BeBeauty, jakiej do tej pory używałam. Pięknie pachnie i jako jedyna sól tej marki daje odczuwalne nawilżenie. Nie wiem cy zamieszczę osobną recenzję tej soli, gdyż z tego co wiem była to edycja limitowana i już raczej nie będzie jej w sprzedaży. Mnie po wypróbowaniu spodobała się na tyle, że od razu pobiegłam do Biedronki po 2 kolejne słoiki :D Ciekawa jestem czy w nowej edycji soli BeBeauty znajduje się jakiś godny odpowiednik tego cuda - jeśli wiecie, koniecznie dajcie mi znać! :D
Następca: ten sam produkt (mam jeszcze 2 słoiki).

Cukrowy peeling do ciała Perfecta, Czekolada i kokos - recenzję zamieszczę za kilka dni. Zdradzę tylko, że mimo tylu ochów i achów w blogosferze mnie ten peeling nie zachwycił i na pewno do niego nie wrócę.
Następca: peeling borówkowy BeBeauty.


Pielęgnacja twarzy


Maseczka 4 w 1 Tołpa - koszmarek, który wypala mi twarz przez pierwsze minut po nałożeniu. Może i dobrze oczyszcza, ale twarz jest po tym cała czerwona i strasznie podrażniona. Nie, nie i jeszcze raz nie!
Następca: rozmaite maseczki, które mam jeszcze na stanie - głównie Avon Planet Spa.

Maseczka nawilżająca Tołpa do cery suchej - przeciwieństwo opisanej powyżej. Buzia jest po niej świeża i bardzo nawilżona. Maseczka ta jest bardzo kojąca. Szkoda, że cena jest dość wysoka (6,99 zł za porcję na 2 użycia). Pewnie wrócę do niej zimą, kiedy moja skóra jest mocno przesuszona na policzkach. No i będę się czaić na promocje ;)
Następca: jak wyżej.

Żel miceralny do mycia i demakijażu BeBeauty - recenzja TUTAJ.
Następca: ten sam produkt.

Przeciwzmarszczkowy krem do twarzy 20+ Avon Youth - recenzja wkrótce. Nie było tragicznie, ale miłość również z tego nie wynikła. Temu panu zatem już podziękujemy.
Następca: eliksir Stara Mydlarnia Argan & Neroli.

Masełko do ust Nivea Vanilla & Macadamia - recenzja TUTAJ.
Następca: wariant malinowy tego samego produktu.

Płatki kosmetyczne Lilibe - lubię i już raczej nie zmienię ich na inne.
Następca: ten sam produkt.

Płatki kosmetyczne Carea ze wzmocnionym brzegiem - dałam im drugą szansę. Nadal uważam, że są za słabo sprasowane, bo u mnie strasznie się rozwarstwiają.
Następca: płatki Lilibe.


Paznokcie


Odżywka Eveline SOS dla kruchych i łamliwych paznokci - niestety u mnie się nie sprawdziła, a teraz jeszcze zrobił się z niej jeden wielki glut, więc zaraz wyląduje w koszu. Recenzja TUTAJ.
Następca: Odżywka Eveline 8w1 (namówiłyście mnie, więc jak okaże się niewypałem, to będzie na Was :P).

Regenerum, Regeneracyjne serum do paznokci - recenzja TUTAJ. Świetnie skomponowany skład. Szkoda tylko, że podczas użytkowania tego serum nie można malować paznokci... Serum jest tak wydajne, że pewna jego część zdążyła mi się lekko przeterminować. Bałam się więc zużyć ją do paznokci i zdecydowałam się użyć jej do olejowania końcówek włosów - strzał w dziesiątkę! Moje włosy wręcz śpiewały z radości po otrzymaniu takiej bomby witaminowej (szkoda, że jest takie drogie, bo zaczęłabym kupować to serum do olejowania włosów :D). Wrócę do niego, gdy zdecyduję się zaprzestać na jakiś czas malowania paznokci (na razie się nie zapowiada).
Następca: jak wyżej.


Makijaż


Baza pod cienie Kobo - na dnie została mi już tylko odrobina, która zrobiła się strasznie gumowata. I tak jestem zadowolona, bo baza służyła mi dobrze przez 10 miesięcy. Mnie nie zasychała na kamień, tak jak innym dziewczynom - może dlatego że pilnowałam, żeby dokładnie ją zakręcać. Jedyne co mi w niej przeszkadza to to, że jest transparentna - wolałabym żeby wyrównywała koloryt powieki. Jeśli nie znajdę nic lepszego w przyzwoitej cenie, to na pewno do niej wrócę. Pełna recenzja TUTAJ.
Następca: baza Avon SuperShock.

Próbka mineralnego podkładu rozświetlającego Annabelle Minerals, odcień Natural Fair - znalazłam wreszcie swój idealny odcień podkładu na większość roku (czyli okres, w którym jestem dość blada). Do tego bardzo mi się spodobała formuła rozświetlająca (zwłaszcza, że odkryłam, że świetnie wypada w mieszaniu z formułą kryjącą i uzyskuję wtedy mineralny podkład idealny - ale zrymowałam :D). Recenzja zbiorcza minerałów Annabelle Minerals znajduje się TUTAJ.
Następca: mieszanka pozostałych próbek podkładów mineralnych, jakie mi zostały.

Łącznie zużyłam 17 pełnowymiarowych kosmetyków + kilka próbek i saszetek. Jak na mnie jest to świetny wynik ;) A jak wyglądały Wasze zużycia w czerwcu?


14 komentarzy:

  1. ale tego dużo, i śliczna farba:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tym razem tak wyszło, że dużo. Też mi się podoba ta farba i cieszę się z powrotu do tego koloru.

      Usuń
  2. Ale tego dużo. :) A masełko z nivei mam i je kocham. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spore denko. Chyba też muszę wypróbować te szampony Biovaxu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do tej pory używałam dwóch a trzeci leży w zapasie. Ten z olejami jest świetny u mnie do codziennej pielęgnacji, natomiast ten do włosów suchych sprawdza się w okresach świeżo po farbowaniu i gdy katuję włosy suszarką - w innych przypadkach jest aż zbyt nawilżający dla moich włosów. Ale to świadczy tylko o tym, że ten szampon faktycznie działa ;)

      Usuń
  4. Dużo tego ;)
    Też uważam, że rossmannowskie płatki są świetne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilibe nie zamienię już na żadne inne. Ja nie wiem co dziewczyny widzą w tych płatkach z Biedronki.

      Usuń
  5. fajna innowacja, na pewno lepsze pod względem czytelności ... :) bazę kobo miałam, na początku była świetna ale po czasie nie dało jej się nałożyć na powiekę... a szkoda, bo przedłuża trwałość cieni znakomicie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą bazą doszłam do wniosku, że to jak długo będzie się nadawać do użytku zależy w dużym stopniu od tego jak dokładnie zakręcamy ten nieszczęsny słoiczek. Ja bardzo tego pilnowałam, dlatego dopiero po 10 miesiącach sama resztka na dnie zrobiła się gumowata i nie chciała współpracować z korektorami i innymi kosmetykami.

      Usuń
  6. Coś mi się wydaje, że w końcu zainwestuję w szampon Babydream :D A co do odżywki 8w1 z Eveline, to polecam - jednak musisz się liczyć ze skutkami ubocznymi niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie z tego sprawę. Na razie krzywda moim paznokciom się nie dzieje, ale jeżeli zacznie się robić coś niedobrego to na pewno odstawię tą odżywkę.

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.