wtorek, 5 marca 2013

Wibo Extreme Lashes Volume Mascara

Hej :)

Ameryki nie odkryję pisząc Wam tutaj o dobrym i tanim tuszu Wibo Extreme Lashes, bo sporo informacji o nim można znaleźć w blogosferze. No ale jeśli mimo tego jesteście ciekawe mojej opinii, zapraszam do laktury :)


Maskara mieści się w różowym, plastikowym opakowaniu, wyglądającym, nie oszukujmy się, tanio, któremu do wrażenia luksusu daleko. Na pewno nie jest to najładniej opakowany tusz do rzęs z jakim miałam do czynienia ;) Za 8 ml tuszu płacimy 9,29 zł w Rossmannie, a w promocji wychodzi jeszcze taniej - ja skorzystałam z opustu - 40% na kolorówkę i zapłaciłam za niego ok. 5,60 zł (niezły deal :D).


Szczoteczka ma spiralny, raczej tradycyjny kształt i jest naprawdę duża. Prawdę mówiąc nie przepadam za takimi, ale z tą w końcu się polubiłam, mimo że na początku jej wielkość mnie przerażała :D

A taki efekt tusz daje na rzęsach:

Rzęsy bez tuszu:



Rzęsy wytuszowane dwoma warstwami tuszu:




Tusz daje na rzęsach kolor głębokiej czerni. Subtelnie pogrubia rzęsy - jest to efekt pożądany przeze mnie w makijażu dziennym. Być może na kimś kto ma gęstsze rzęsy, wyglądałby bardziej spektakularnie niż na mojej marniźnie, ale cóż poradzić - z pustego nawet Salomon nie naleje :D Nie skleja rzęs. Efekt jest ładniejszy, gdy przed wytuszowaniem użyjemy zalotki, ale według mnie nie jest to dobre rozwiązanie na co dzień, dla rzęs oczywiście ;)

Tusz jest dość trwały, jednak czasem potrafi się lekko osypać. Teraz (3 miesiące po otwarciu) zaczął już wysychać, więc czasami robi lekkie grudki na rzęsach, ale na szczęście łatwo je wyczesać. Nie wiem czy zawsze tusz wysycha po 3 miesiącach - mam wrażenie, że mój mógł być otwierany już wcześniej przez jakieś wścibskie klientki. nie wiem jak w Waszych Rossmannach, ale w moim kosmetyki kolorowe nie mają folii ochronnych, dlatego nigdy nie mam pewności czy ktoś ich przypadkiem nie macał, zanim je kupiłam :(

A wracając do tematu tuszu, efekt moim zdaniem jest przyjemny. Na żywo wygląda bardziej spektakularnie niż na zdjęciach, ale też bez przesady, bo rzęsy w końcu mam marne. Polecam go do stosowania na co dzień, zwłaszcza gdy będziecie mieć słabszy finansowo miesiąc, będzie jak znalazł :)

Ocena: 4/5

W ogóle może jeszcze tego nie wiecie, ale jestem maniaczką testowania tuszy, szczególnie niskopółkowych, bo wiem, że można wśród nich znaleźć prawdziwe perełki. Na razie mam jeszcze zapas tuszy, ale planuję jeszcze zakup różowej wersji Miss Sporty, Essence I Love Extreme i jakieś tusze Eveline (najlepiej 5 D, ale w Toruniu na razie go nie widziałam). No i aktualnie mam na stanie jeszcze Max Factor 2000 Calorie, którego otworzę pewnie jeszcze w tym miesiącu i mam jeszcze w planie zakup Loreal Milion Lashes. Jeśli znacie jeszcze jakiś wart uwagi tusz niskopółkowy lub średniopółkowy, jestem otwarta na propozycje :) 

Miałyście ten słynny tusz Wibo? Co o nim myślicie? :)


2 komentarze:

  1. Lubię ten tusz, fajny efekt za naprawdę malutką cenę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Co prawda ja wiecznie mam ochotę na testowanie nowości w poszukiwaniu ideału, ale coś czuję że do tego tuszu będę jeszcze powracać ;)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.