poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Migawki z życia codziennego makijażomaniaczki

Hej!

Dzisiaj trochę inny post.

Zacznijmy od rozeźlenia na Pocztę Polską. Miałam męczący dzień w pracy, potem w domu. Zobaczyłam, że przyszło awizo, więc powędrowałam na pocztę, by odebrać moją paczuszkę z kosmetykami. Sprzedająca jak zwykle spisała się na medal - wszystko solidnie popakowane, zamówienie się zgadza. Tak się cieszyłam, że trafił się poprawiacz humoru, chciałam zrobić Wam fotki i swatche. Rozpakowuję paletkę Sleek OSS i okazało się, że wszystko jest w czarnym cieniu, którego połowa rozpadła się podczas transportu i do tego jego kawałki wysypały mi się na dywan, który ciężko było doprać. Ten cień ma taką pigmentację, że wyglądałam jak kocmołuch. I tyle wyszło z planów robienia zdjęć dla Was :(

Cień można było oczywiście naprawić za pomocą spirytusu lub wódki, jednak nie chciało mi się specjalnie dla tego jednego cienia kupować alkoholu, zwłaszcza że mam identyczny (no może ciut mniej czarny) w paletce Darks, no i do tego czarnych cieni używam w niewielkich ilościach. Ale jakby któraś z Was była zainteresowana jak naprawić zniszczony cień, odsyłam do filmiku nissiax83, choć podejrzewam że większość z Was pewnie zna już tą metodę.

Tak więc jakoś uprzątnęłam bałagan po czarnym cieniu z paletki OSS i niby mogłabym się już nią cieszyć. Ale że jestem pechowa coś ostatnio, to mogę się tylko na nią patrzeć i podziwiać, gdyż zapewne przy tworzeniu makijażu Jasmine jakiś cień albo pigment osypał się do mojego wrażliwego oka i mam lekko spuchniętą i obolałą dolną powiekę. Tak więc przez 2-3 dni muszę robić okłady z torebek od herbaty (u mnie to zawsze pomaga), no i do tego przez kilka dni nie mogę się malować. A pech chciał tak, że mam ostatni tydzień w pracy, w którym mogę chodzić w makijażu - za tydzień zacznę pracować w sterylnym pomieszczeniu, gdzie na twarzy będę mogła mieć tylko podkład.

Sorki, że smęcę, ale trafił mi się dzień kosmetycznego pechowca, więc chciałam o tym coś napisać, zwłaszcza że przemyciłam tu nawet dwie porady (na zepsuty cień i na stan zapalny powieki).

Piszcie, czy Wy też macie czasami takie dziwne kumulacje babskiego pecha ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.