Hej!
Wczoraj nie było posta, dzisiaj też miało nie być, bo jestem chora, ale że jutro jadę do mojego rodzinnego miasta i też nie wiem czy znajdę czas na pisanie, to jednak postanowiłam dziś coś wrzucić. Tym bardziej, że mam na kompie sporo fotek różnych produktów do recenzji, więc aż się prosi, żeby o którymś napisać.
Wpis o pędzlach podzieliłam na dwie części, żeby Was nie zanudzić i żebym sama nie padła z wycieńczenia podczas pisania tego posta :P Jak jakiś czas temu wspomniałam, jakiś czas temu przybyło mi trochę nowych pędzli, wśród których mam już swoje typy. Napomknę też trochę o pozostałych pędzelkach z mojej kolekcji - tych starych i nowych (na zasadzie porównania na przykład). Żeby nie przedłużać, przejdę do rzeczy - dziś moi ulubieńcy wśród pędzli to twarzy.
Pędzel do podkładu: Hakuro H51
To chyba nie jest wielkie zaskoczenie. Pędzel ten dostałam w prezencie od mojego chłopaka. Jest to znany pewnie wszystkich flat top z włosia syntetycznego. Idealny do podkładu płynnego, ale świetnie sprawdza się też przy podkładzie sypkim mineralnym - takiego ostatnio właśnie używam i gdy mój ulubiony pędzel do podkładu mineralnego jest mokry, czy brudny, podkład ten aplikuję właśnie pędzlem Hakuro H51. Nie wypadł miz tego pędzla żaden włos (ale na razie używam do 3 tygodnie - jak coś się zmieni, dam znać). Włosie jest gęste, dzięki czemu pochłania mało podkładu. W przypadku podkładu płynnego czy kremowego warto jest przed aplikacją spryskać pędzel wodą lub płynem miceralnym, czy tonikiem (ja tak robię) i wtedy włosie pochłania jeszcze mniej produktu. Gęste włosie pozwala również równomiernie, bez żadnych smug rozprowadzić podkład na twarzy, dając bardzo naturalny efekt. Minusem tego pędzla jest to, że przez to gęste włosie dość długo schnie, choć zwykle gdy umyję do wieczorem, rano jest już suchy, także schnie jakieś 10-12 godzin. Czasami ciężko domyć go z podkładu płynnego, mineralny schodzi znacznie łatwiej. Ale i tak póki co całe włosie jest bielutkie - nie mam żadnych pomarańczowych plam w środku włosia, jak niektóre dziewczyny. Jeśli chodzi o zużycie podkładu, to nie widzę różnicy - przy nadkładaniu palcami, czy płaskim pędzlem zużywam tyle samo podkładu (więcej zużywam tylko przy aplikacji gąbką). Pędzel wygodnie leży w dłoni, rączka ma odpowiednią długość (nie stukam nią o lustro). Włosie jest delikatne, nie podrażnia mojej wrażliwej skóry.
Polubiłam ten pędzel na tyle, że płaski pędzel z Riv Gosha poszedł w odstawkę i używam do aktualnie do aplikacji maseczek (do czego swoją drogą świetnie się sprawdza).
Ocena: 4,5/5 (za to, że długo schnie odjęłam 0,5)
Pędzel do pudru i podkładu mineralnego: Hakuro H 50
Wczoraj nie było posta, dzisiaj też miało nie być, bo jestem chora, ale że jutro jadę do mojego rodzinnego miasta i też nie wiem czy znajdę czas na pisanie, to jednak postanowiłam dziś coś wrzucić. Tym bardziej, że mam na kompie sporo fotek różnych produktów do recenzji, więc aż się prosi, żeby o którymś napisać.
Wpis o pędzlach podzieliłam na dwie części, żeby Was nie zanudzić i żebym sama nie padła z wycieńczenia podczas pisania tego posta :P Jak jakiś czas temu wspomniałam, jakiś czas temu przybyło mi trochę nowych pędzli, wśród których mam już swoje typy. Napomknę też trochę o pozostałych pędzelkach z mojej kolekcji - tych starych i nowych (na zasadzie porównania na przykład). Żeby nie przedłużać, przejdę do rzeczy - dziś moi ulubieńcy wśród pędzli to twarzy.
Pędzel do podkładu: Hakuro H51
To chyba nie jest wielkie zaskoczenie. Pędzel ten dostałam w prezencie od mojego chłopaka. Jest to znany pewnie wszystkich flat top z włosia syntetycznego. Idealny do podkładu płynnego, ale świetnie sprawdza się też przy podkładzie sypkim mineralnym - takiego ostatnio właśnie używam i gdy mój ulubiony pędzel do podkładu mineralnego jest mokry, czy brudny, podkład ten aplikuję właśnie pędzlem Hakuro H51. Nie wypadł miz tego pędzla żaden włos (ale na razie używam do 3 tygodnie - jak coś się zmieni, dam znać). Włosie jest gęste, dzięki czemu pochłania mało podkładu. W przypadku podkładu płynnego czy kremowego warto jest przed aplikacją spryskać pędzel wodą lub płynem miceralnym, czy tonikiem (ja tak robię) i wtedy włosie pochłania jeszcze mniej produktu. Gęste włosie pozwala również równomiernie, bez żadnych smug rozprowadzić podkład na twarzy, dając bardzo naturalny efekt. Minusem tego pędzla jest to, że przez to gęste włosie dość długo schnie, choć zwykle gdy umyję do wieczorem, rano jest już suchy, także schnie jakieś 10-12 godzin. Czasami ciężko domyć go z podkładu płynnego, mineralny schodzi znacznie łatwiej. Ale i tak póki co całe włosie jest bielutkie - nie mam żadnych pomarańczowych plam w środku włosia, jak niektóre dziewczyny. Jeśli chodzi o zużycie podkładu, to nie widzę różnicy - przy nadkładaniu palcami, czy płaskim pędzlem zużywam tyle samo podkładu (więcej zużywam tylko przy aplikacji gąbką). Pędzel wygodnie leży w dłoni, rączka ma odpowiednią długość (nie stukam nią o lustro). Włosie jest delikatne, nie podrażnia mojej wrażliwej skóry.
Polubiłam ten pędzel na tyle, że płaski pędzel z Riv Gosha poszedł w odstawkę i używam do aktualnie do aplikacji maseczek (do czego swoją drogą świetnie się sprawdza).
Ocena: 4,5/5 (za to, że długo schnie odjęłam 0,5)
Pędzel do pudru i podkładu mineralnego: Hakuro H 50
Myślę, że tego pędzla również nie trzeba nikomu przedstawiać. Kolejny flat top z włosia syntetycznego, którego początkowo używałam go do nakładania pudru mineralnego. Ostatnio przerzuciłam się na puder mineralny i ten pędzel do jego nakładania również prześwietnie się sprawdza, gdyż jego włosie jest mega delikatne i dobrze wpracowuje podkład w skórę. Włosie jest gęste, ale nie tak jak w Hakuro H51. Jest go jednak więcej, gdyż pędzel ten jest większy. W związku z tym długo schnie, bo minimum 12 godzin i to jest jego ogromny minus. Ale przyjemność używania to rekompensuje. Dodam, że pędzel ten kupiłam używany po okazyjnej cenie na allegro w zestawie z paroma innymi akcesoriami i kosmetykami, ma on bardziej srebrzystą skuwkę niż nowsze pędzle, więc został wyprodukowany przed marcem 2011, kiedy to Hakuro miało jeszcze problemy z klejami i z wypadającym włosiem. I faktycznie poprzedniej właścicielce pędzel się rozkleił i pojawiło się lekkie pęknięcie na trzonku, na szczęście wystarczyło trochę kleju Kropelka i dało się to naprawić. Włosie natomiast mimo upływu czasu trzyma się doskonale i pędzel zapamiętuje swój kształt - po umyciu wkładam go tylko do kubeczka i nic więcej z nim nie robię i rano jest taki jaki ma być (podobnie również Hakuro H51).
W odstawkę poszedł więc mój pędzel kabuki z Riv Gosh, gdyż jego włosie trochę mnie drapało (do tego puszcza kolor w praniu, co mnie trochę irytuje - ale teraz nie puszcza go już tak dużo jak na początku). Na razie się o nie pozbyłam - chcę go sobie zostawić na wyjazdy, gdyż ma krótką rączkę i zajmuje mało miejsca w kosmetyczce.
Ocena: 4/5
Pędzel do różu: Hakuro H21
Widzę, że Hakuro u mnie ostatnio dominuje, ale po prostu miałam ochotę trochę intensywniej potestować pędzle tej marki ;)
Krótko: włosie naturalne (chyba kozy), tlenione, skośnie ścięte, dość gęste, mięciutkie, delikatne. Szybko schnie. Czasami trzeba mu pomóc odzyskać kształt po myciu (przy złym ułożeniu potrafi się odkształcić, nie na stałe na szczęście). Dobrze nabiera produkt, można nim stopniować efekt. Do różu świetny, do konturowania również, no chyba że ktoś na bardzo drobną twarz, to może być trudniej. Kupiłam na wypróbowanie, bo nigdy nie miałam pędzla skośnego do różu czy konturowania i bardzo się polubiliśmy.
Mój rozczapierzony i drapiący For Your Beauty stał się zatem pędzlem do odkurzania z laptopa :P (choć mam do niego sentyment, bo to mój pierwszy pędzel).
Ocena: 4/5
Pędzel do konturowania: Maestro 150, rozmiar 22
Pędzel w włosia naturalnego, dość miękki, kształt spłaszczonego jajeczka, ale zakończony w szpic, dzięki czemu jest wielofunkcyjny - bokiem nakładamy róż, a szpicem bronzer, którego nabieramy na koniuszek i rozcierany bokami pędzla, tworząc ładne przejście koloru. Dzięki swojemu kształtowi zapewnia nam precyzyjne konturowanie. Pędzel szybko schnie. Początkowo wypadło mu kilka włosów. Dobrze zapamiętuje swój kształt. Minusem jest długa rączka, którą często stukam o lusterko. Natomiast jej kształt jest świetny - pędzel dobrze i stabilnie leży w dłoni. Ostatnimi czasy stał się moim ulubieńcem do nakładania różu.
Ocena: 4,5/5 (za długą rączkę odejmuję 0,5)
Pędzel do korektora: Hakuro H60
Kupiłam na wypróbowanie przy okazji dużego zamówienia na allegro, bo pędzel jest tani (10,90 zł).
Krótko: włosie syntetyczne, ścięte w szpic, co daje precyzyjne nakładanie korektora, bo pędzel jest dość mały. Świetnie nakłada mój kremowy korektor z Rimmela na niedoskonałości, pod oczy jednak wolę nakładać ten korektor palcem, gdyż na większych powierzchniach skóry ten pędzelek robi maleńkie smugi. Sprawdza się też w aplikacji cieni do powiek na mokro, a także jako pędzelek do ust. Uwielbiam go za wielofunkcyjność. Włosie z niego nie wypada, szybko schnie, nie odkształca się.
Ocena: 4,5/5
Jak widać preferuję pędzle dość przystępne cenowo, z przy tym dobrej jakości i wielofunkcyjne. Ale jako że lubię nowości moja kolekcja mimo że jestem sknerą będzie się pewnie powiększać - ciekawość zwycięża. Kusi mnie na przykład nowość Hakuro - pędzel do korektora H22 - używałabym go zapewne do nakładania pudru mineralnego w okolicach oczu. Ale na razie oszczędzam, więc może jesienią pomyślę nad zakupem tego cuda.
A jakie są Wasze typy wśród pędzli do twarzy?
Marzą mi się te pędzle ale jak zawsze idę w oszczędność bo za dużo na kolorówkę wydaję
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem ostatnio (pędzle opisywane w tym poście zamawiałam już jakiś czas temu). Chciałabym dokupić jeszcze kilka porządnych pędzli do oczu, zwłaszcza jakiś skośny do precyzyjnych kresek, bo z tymi kreskami jest u mnie problem, ale niestety większość kasy pakuję w kolorówkę.
UsuńLubię HAKURO. Uwielbiam. Tanie, solidne pędzle. Jakość wspaniała jak za taką cenę, z moich włosie w ogóle nie wypada, praca z nimi to czysta przyjemność. Poza tym lubię puchatka do oczu z ecotools, ponieważ jest z włosia syntetycznego i mogę wykonać nim cały makijaż, a nakładając cień w kremie mogę go od razu rozetrzeć i wygląda lepiej niż nałożony płaskim pędzelkiem z hakuro. Wspaniały jest również z sephory (oczy) nr 22, ponieważ pięknie nakłada i blenduje cienie, kolory pięknie i płynnie w siebie przechodzą, nie ma widocznych granic.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tym pędzlem z Sephory. Chyba będę musiała go obczaić ;>
Usuń