Hej :)
Dziś mam dla Was recenzję maskary My Secret 3 in 1. Moja mama mawia, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Jeżeli jesteście ciekawe czy tak jest w tym przypadku, zapraszam do czytania :)
Dostępność i cena: Drogerie Natura, 11,99 zł.
Opakowanie: W sumie ciekawie wyprofilowane jak na tani tusz. No i na pewno łatwo je zlokalizować w szufladzie, kubku z tuszami, kosmetyczce, czy gdzie tam ją trzymamy, bo żółty kolor rzuca się w oczy ;)
Szczoteczka jest silikonowa. Lubię silikonowe szczoteczki, bo dobrze rozczesują rzęsy.
Jak widać, "włoski" tej szczoteczki są krótkie i gęste. Nie nabiera ona zbyt dużo tuszu.
Tusz ma piękny, czarny kolor. Niestety jego konsystencja jest według mnie zbyt rzadka - nawet 4 miesiące po otwarciu!
A taki efekt daje na moich rzęsach:
Rzęsy bez tuszu
1 warstwa tuszu
2 warstwy tuszu
Fakt, że rzęsy mam marne, ale używałam już tuszy, które dawały dużo lepsze efekty. Ten tusz polubiłam za głęboką czerń, wydłużenie i silikonową szczoteczkę. Niestety nie zauważyłam żadnego pogrubienia, ani podkręcenia (chyba nawet jeszcze bardziej mi te rzęsy prostował). Tusz przez rzadką konsystencję sklejał mi rzęsy i łatwo odbijał się na powiekach i pod oczami (a już nie wspomnę jaki był dramat, gdy kiedyś chwile po jego aplikacji kichnęłam - ekstremalny efekt misia pandy :P, tak więc tusz ten równiez długo zasycha). Po kilku godzinach noszenia tusz się nieco osypywał.
Myślę, ze jest wart wypróbowania w przypadku osób, które lubią tusze wydłużające.
Szkoda, że nie stworzyliśmy udanego związku, bo znam kilka osób, które ten tusz ubóstwiają i liczyłam na to, że w moim przypadku będzie tak samo. Niestety nie byłam go w stanie nawet wykończyć, bo denerwowała mnie jego rzadka konsystencja. Oddałam go mojej siostrze, bo na jej długich, gęstych rzęsach praktycznie każdy tusz świetnie wygląda i z tego również jest zadowolona.
A mnie pozostają dalsze poszukiwania tuszu idealnego - coś czuję, że jeszcze długo to potrwa...
Ocena: 2,5/5
Miałyście styczność z tym tuszem? Lubicie bawić się w szukanie perełek wśród tuszy niskopółkowych? :)
nie miałam go jeszcze- ja ciągle testuje nowe tusze :D :D
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam testowanie nowych tuszy. Nie przypominam sobie, żeby kiedyś mi się zdarzyło kupić ponownie jakiś tusz. Może w końcu kiedyś trafię na ideał, choć ciężko będzie z moimi marnymi rzęsami :P
UsuńMarny efekt na rzęsach, faktycznie wygląda jakby prostował rzęsy :/ a efekt pandy po pomalowaniu rzęs i kichnięciu też mi się przytrafił, ale nie pamiętam po jakiej maskarze :p
OdpowiedzUsuńMnie w ogóle dosyć często chce się kichać zaraz po wytuszowaniu rzęs - jak na złość :P
Usuń