piątek, 26 kwietnia 2013

Ulubieńcy kwietnia: kolorówka

Hej :)

W tym miesiącu jakoś wcześnie mnie naszło na ulubieńców, no ale niech będzie, skoro dzisiaj mam ochotę na napisanie akurat takiej notki. Od razu przejdę do rzeczy, bo sporo się tego zebrało - miałam naprawdę sporo fajnych odkryć, którymi chciałabym się z Wami podzielić :) Postaram się jednak, by ten post nie był strasznie długi, bo mnie samej rzadko się chce czytać tak długie notki u innych. Z tego też powodu notkę tę podzieliłam na dwie części i dzisiaj będziecie mogły poczytać o kolorówce, natomiast pielęgnację wrzucę jutro. Żeby nie przedłużać wstępu - zapraszam Was do lektury :)

Kolorówka


Makijaż twarzy


Kosmetyki z powyższego zdjęcia doczekają się oczywiście osobnych recenzji, więc tu napiszę tylko krótko za co je polubiłam.
Delikatny Fluid Intensywnie Kryjący Pharmaceris F polubiłam za dobre krycie, satynowe wykończenie i idealny kolor dla mojej skóry (Ivory 01), który utlenia się w niewielkim stopniu i to dopiero po ładnych kilku godzinach. Mimo całkiem solidnego krycia fluid jest faktycznie delikatny i nie wysusza mi skróry na policzkach, co często ma miejsce w przypadku innych kryjących podkładów. Świetnie wygląda nakładany zarówno palcami jak i pędzlem flat-top z niezbyt zbitym włosiem.
Korektor w płynie Collection 2000 Lastin Perfection - daje świetne krycie i jest mega trwały, a przy tym nie wysusza mi skóry pod oczami. Przy moich mocno łzawiących oczach ściera się minimalnie po kilku godzinach, co w porównaniu z innymi korektorami stanowi wynik mistrzowski. Kolor 1 Fair jest za jasny do mojego podkładu mineralnego, dlatego zaczęłam używać tego korektora dopiero po kupnie fluidu Pharmaceris i w duecie z nim korektor ten nadaje się u mnie nawet do zakrywania innych niedoskonałości niż sińce pod oczami.
Kredka do brwi Catrice 020 Date With Ash-ton - wiele razy pisałam o niej w ulubieńcach. Uwielbiam ją przede wszystkim za kolor - chłodny, niezbyt ciemny brąz.
Mineralne duo brązujące Alverde, 10 Light Bronze - o nim również już wspominałam kilka razy. Bardzo przyjemny brązer - nie za ciemny, ma ładny odcień (choć mógłby być jeszcze ciut chłodniejszy), przyjemny skład i całkiem niezłą trwałość, no i wydajność kosmetyku wypiekanego ;)
Mgiełka do wykańczania makijażu ELF - nie utrwala makijażu, ale świetnie stapia wszystkie warstwy makijażu, dając mu lekko satynowe wykończenie, więc efekt końcowy jest bardzo naturalny. W tym własnie celu ją kupiłam. Ma też bardzo przyjemny skład, no i jest niedroga w porównaniu z innymi tego typu produktami (zapłaciłam 18,99 zł za 60 ml w Minti Shop).

Makijaż oczu


Tutaj już mamy same nowości. W kwietniu miałam niewiele czasu na makijaż i zwykle w przypadku oczu kończyło się na kresce i tuszu do rzęs. No i tutaj wspaniały duet stworzyli eyeliner w żelu Maybelline Lasting Drama oraz tusz do rzęs Max Factor 2000 Calorie Dramatic Volume. Oba te kosmetyki stały się moimi Kosmetykami Wszech Czasów w kategorii makijażu oczu. Eyeliner jest trwały, ma kolor głębokiej czerni i przede wszystkim sunie po powiece jak masełko - malowanie nim kresek to po prostu bajka. Tusz Max Factor natomiast pogrubia, wydłuża i podkręca mi rzęsy i dzięki temu nie muszę katować ich zalotką. Mogę nim stopniować efekt od dziennego do wieczorowego. O dziwo nie skleja mi rzęs (no chyba, że naprawdę przesadzę z warstwami). Myślałam, że nie ma opcji, żebym osiągnęła efekt moich rzęs, tylko grubszych, dłuższych i bardziej podkręconych, unikając przy tym sztuczności czy tandety. Udało się jednak - w przypadku tego tuszu moje rzęsy wyglądają na znacznie lepsze, a efekt wciąż wygląda dość naturalnie.
Gry miałam ochotę, a raczej czas na cieniowanie, to niemal za każdym razem sięgałam po paletkę cieni Sleek Aqua Collection Lagoon, która ma bardzo wiosenne kolory :)

Makijaż ust


Jak wiecie, w ostatnim czasie makijaż ust to mój konik, bo nie mam czasu na zabawę w cieniowanie powiek, a gdzieś jakiś akcent być musi ;) W codziennym makijażu przez niemal cały miesiąc używałam szminki Avon Ultra Colour Rich w odcieniu Carnation. Jest to czysty róż, jednak w odcieniu bardziej pudrowym i przygaszonym. Fajna alternatywa dla nude - nie rzuca się strasznie w oczy, a jednak coś się dzieje na tych ustach. Niedawno kupiłam jeszcze Lip Tint Bell nr 4, który daje na moich ustach kolor soczystej maliny. Używam go na dłuższe wyjścia, gdy nie chcę biegać co 2 godziny do łazienki, żeby poprawiać makijaż. Przy okazji wieczornych wyjść za każdym razem stawiałam na Manhattan Sof Mat 45H - piękna, nieco zgaszona czerwień, którą recenzowałam TUTAJ.

Pędzle do makijażu


Wybaczcie, że są brudne, ale przed zrobieniem zdjęcia wykonywałam nimi makijaż ;)
W tym miesiącu szczególnie polubiłam Hakuro H50, bo idealnie rozprowadza mi się nim fluid Pharmaceris (Hakuro H51 okazał się do tego zbyt zbity, czego efektem były smugi). Hakuro H15 kupiłam przez pomyłkę - chciałam zamówić H14, czyli większe jajo do konturowania. H15 okazał się jednak świetny, bo konturuje bardzo precyzyjnie (tyle tylko, że trzeba się nim więcej namachać niż większym pędzlem). Szczególnie niezastąpiony okazał się w podróży, bo świetnie nakłada bronzer, róż i rozświetlacz (jednorazowo oczywiście nie nakładałam nim wszystkich tych trzech kosmetyków - pominęłam rozświetlacz). Super sprawdza się przy mocno napigmentowanych pudrach do konturowania, bo syntetyczne włosie daje na twarzy delikatniejszą smugę koloru - łatwiej więc stopniować efekt. Kolejnym ulubieńcem jest Hakuro H76, czyli mistrz precyzji w makijażu oczu - świetny do rozświetlania wewnętrznego kącika, podkreślania dolnej powieki, rozcierania kreski - no cud, miód i orzeszki. No i ostatnim ulubionym pędzlem jest pędzelek ze sklepu dla artystów, wyprodukowany przez markę Milano, który upodobałam sobie ponad wszystkie do nakładania eyelinera i na pewno dokupię jeszcze jedną sztukę. Włosie jest odpowiednio sztywne, nie rozjeżdża się i można nim namalować ekstremalnie cienkie kreski.

Paznokcie



Umieściłam je w tym dziale, bo lakier do paznokci to też kosmetyk kolorowy. W kwietniu raczej rzadko malowałam paznokcie, ale zdążył mnie zachwycić lakier Joko J169 Perfect Blue, który ma kolor błękitny z subtelną nutką szarości. Świetny na dzień i jednocześnie ciekawszy niż nudziaki. Ma świetne krycie, łatwo się aplikuje, szybko wysycha i ma świetną trwałość - na moich paznokciach wytrzymuje 4-5 dni, podczas gdy przeciętny lakier trzyma się na nich 2-3 dni. Coś czuję, że przepadłam i sprawię sobie więcej lakierów marki Joko.

Znacie któryś z tych kosmetyków? Jakie są Wasze ulubione kosmetyki do makijażu i manicure w tym miesiącu? :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.