środa, 1 sierpnia 2012

Ulubieńcy ostatnich miesięcy

Hej!

Jako, że w Rosji przybywało w mojej kosmetyczce niewiele dostępnych w Polsce produktów, od dawna nie  było tutaj posta o moich ulubieńcach. Nie miałam zbytnio ochoty pisać w ulubieńcach danego miesiąca o dwóch rzeczach. Teraz, kiedy jestem w Polsce już ponad miesiąc i trochę się obkupiłam, wreszcie mogę zrobić jakiś konkretny post o moich ulubionych kosmetykach ostatnich miesięcy. No i oczywiście koniec miesiąca to dobry ku temu moment ;)

Przechodzę już do rzeczy, żeby nie przedłużać, bo trochę tego będzie.

Pielęgnacja ciała:


Naturalne Syberyjskie Mydło do Kąpieli do Oczyszczania Ciała i Włosów 37 Ziół (z serii: Receptury Babuszki Agafii)




Za jakiś czas wrzucę Wam recenzję tego cuda. Używam go od dwóch miesięcy. Piszę o nim, gdyż jest dostępne w Polsce, jednak jest tu znacznie droższe niż w Rosji (ok. 40 zł + wysyłka, w Rosji ok. 16 zł). W potężnym plastikowym słoiczku mamy aż 500 g mydła, które składa się z samych naturalnych składników - zioła, olejki, miód, kozie mleko. Mydło występuje w trzech wersjach. Ja zakupiłam dwie z nich - białe i czarne (czyli takie wersje podstawowe). Jest jeszcze wersja kwiatowa, w Rosji trudniej dostępna od pozostałych dwóch. Na razie używałam tylko wersji białej. Jak ją zdenkuję wezmę się za czarną.

Mydło nadaje się zarówno do ciała, jak i do włosów i testowałam je również na włosach. Nie działało na nie źle, ale wolę jednak szampony. Natomiast bardzo je lubię jako kosmetyk do ciała. Wiele dziewczyn pisze, że super nawilża i nie muszą stosować balsamu. W moim przypadku też nawilża, ale nie na tyle, żeby nie stosować balsamu czy oliwki. Ale wynika to pewnie z tego, że prawie 5 miesięcy mieszkałam w bardzo suchym klimacie i skóra mojego ciała, która przed wyjazdem była normalna, zaczęła się strasznie przesuszać, zwłaszcza na rękach. I tak niestety zostało do tej pory. Uwielbiam natomiast to mydło za jego właściwości lecznicze - po dłuższym stosowaniu znacznie zmniejszył mi się trądzik na ramionach i w dekolcie - na dzień dzisiejszy to już tylko pojedyncze wypryski i przebarwienia po starych krostach. Mydło jest też niesamowicie wydajne - przez dwa miesiące zużyłam niecałą połowę (przy czym przez 3 tygodnie w Toruniu użytkowałam je wspólnie z chłopakiem). Zapach jest delikatny, taki roślinny, jeżeli nie używamy balsamu o intensywnym zapachu, to zapach mydła dość długo utrzymuje się na skórze.

Każdy z rodzajów mydła ma różne właściwości, więc jeśli jesteście ich ciekawe, albo chcecie zamówić takie mydło i dobrać odpowiedni dla siebie rodzaj, zajrzyjcie na stronę sklepu bioarp.pl - opisano tam dokładnie skład każdego z mydeł i jakie działanie mają poszczególne składniki - same wybierzecie, czego Wam potrzeba w zależności od Waszych oczekiwań.

Linki:
Ja tym mydłom z pewnością pozostanę wierna na długo, zwłaszcza że nawiozłam z Rosji spory zapas (1 kg białego i 0,5 kg czarnego). Dobrze, że na granicy celnicy nie patrzyli krzywo na przewóz tych 3 słoików mydła - pomyśleli pewnie, że jestem wariatką :P Nie mogę się doczekać testowania czarnego mydła, gdyż podobno ma większe właściwości przeciwzapalne, tonizujące, gojące, oczyszczające, antyseptyczne i regenerujące.

Więcej o białym mydle napiszę za jakiś czas w osobnym poście.

Pielęgnacja dłoni i stóp:

Krem do rąk Garnier 75 ml
Jeśli chodzi o dłonie, to cały czas pozostaję wierna Garnierowi - wiosną, latem i jesienią używam tych w zielonych tubkach 75 ml z aloesem lub z masłem shea (wybaczcie, że zapomniałam zrobić fotkę, może później wstawię). Nie ma co się rozpisywać - oczekuję gładkiej nawilżonej skóry dłoni i te kremy mi to dają. Po kilku latach poszukiwań jakieś 2 lata temu natrafiłam na swój ideał i nie zamienię tych kremów na nic innego.

Dezodorant do stóp w kremie z olejkiem z mięty pieprzowej Avon Foot Works 75 ml

Można mówić o produktach Avon wiele złego, ale jeśli chodzi o kosmetyki do stóp, moim zdaniem spisują się na medal. Nie wiem ile ten dezodorant kosztuje, bo dostałam go od siostry. U mnie spisuje się naprawdę dobrze - używam go raz na 24 godziny. Znacznie zmniejsza powstawanie przykrego zapachu (co w przypadku moich stóp, wyjątkowo potliwych latem stanowi prawdziwe zbawienie). Nie likwiduje potliwości do zera, ale w przypadku moich stóp jest to prawdziwe wyzwanie, no i do tego nie lubię sięgać po silne antyperspiranty, więc ten kosmetyk moim preferencjom w zupełności odpowiada.

Kosmetyki do włosów:

Balsam nawilżająco-regenerujący Joanna (Apteczka Babuni)

Niedawno zamieszczałam recenzję tego kosmetyku na moim blogu, więc zainteresowanych odsyłam do niej: http://avenindramakeup.blogspot.com/2012/07/balsam-nawilzajaco-regenerujacy-joanna.html Zdania nie zmieniłam - naprawdę świetny produkt za niewielkie pieniądze.

Pielęgnacja twarzy:

Jeśli chodzi o demakijaż, to u mnie nadal króluje mleczko z Nivei, o którym pisałam już w ulubieńcach kwietnia.


Ręcznie robione mydło naturalne z miodu i płatków owsianych o właściwościach peelingujących (Recepty Babci Agafii)



Jakieś 2 miesiące temu zaczęłam go używać w ramach drugiej fazy oczyszczania twarzy. Niestety gdzieś przepadło mi opakowanie. Jak chcecie zobaczyć jak wyglądają nieużywane mydła i ich opakowania, zapraszam do sklepu Bioarp: http://www.bioarp.pl/pl/c/Recznie-robione/49 Niestety aktualnie nie mają na stanie tego konkretnego mydła. Mydeł Agafii (tych w dużych słojach i tych ręcznie robionych) możecie też szukać na stronie sklepu Kalina http://kalina-sklep.pl Pojawiają się też na allegro, ale tam zwykle ceny są wyższe niż we wspomnianych przeze mnie sklepach internetowych. Ja w Rosji płaciłam za to mydełko ok. 6 zł, w Polce kosztuje ono ok. 15 zł + wysyłka. Jest dość wydajne. Spodziewałam się większych właściwości peelingujących, ale nie czepiam się, gdyż mydło jest przyjemne w użytkowaniu i dobrze zmywa resztki zanieczyszczeń z mojej twarzy (w duecie z ręcznikiem z mikrofibry, który właśnie robi tu za peeling). Czyli oczekiwania w zasadzie spełnia. Do tego ma piękny miodowy zapach i ciekawym urozmaiceniem jest też odrobina ziarenek owsa zatopiona w mydle.

Krem ogórkowy Avon Care
Krem na dzień się u mnie nie zmienia - stale jest to krem ogórkowy Avon Care kupiony za śmieszne pieniądze, który dobrze mi służy (poza zimą, rzecz jasna).

Krem Nivea

Jeśli chodzi o krem na noc, to sama siebie zaskoczyłam, bo padło na najzwyklejszą w świecie Niveę - moja mama nakłoniła mnie do wypróbowania tego starego znanego wszystkim specyfiku. Wcześniej używałam nawilżającego kremu na noc Nivea do cery normalnej i wrażliwej. Okazało się, że tradycyjna Nivea mimo, że bardziej tempa w aplikacji lepiej się wchłania i jak wstaję rano nie mam na skórze tłustego filmu. Nie ma nawet potrzeby używania toniku przed nałożeniem kremu na dzień (chociaż przezornie i tak toniku używam :P). Niektóre z Was mogą sądzić, że kremy Nivea to zło, podobnie jak Bambino, bo mają paskudny skład, ale nic nie poradzę na to, że ten krem po prostu się u mnie sprawdza, mimo że mam cerę mieszaną w kierunku tłustej. Dlatego zamierzam do stosować dalej, zwłaszcza że zwykle po oczyszczaniu ręcznikiem z mikrofibry moja skóra jest ściągnięta na policzkach.

Kolorówka

Podkład mineralny kryjący Annabelle Minerals

Wypróbowałam go ostatnio również na mokro - nabiera wtedy kremowej konsystencji i daje jeszcze mocniej kryjący, wręcz fotograficzny efekt (choć ja akurat nie jestem zwolennikiem takiego efektu w codziennym makijażu i tę opcję będę stosować raczej na wieczór, zwłaszcza że zużywa się przy tym więcej produktu). W tej wersji w mega upale podkład zaczął mi się ważyć na twarzy po ok. 7 godzinach. Przetestuję go też na mokro, gdy będzie chłodniej i dam znać ja się sprawdził w normalnych warunkach.

Puder mineralny Jadwiga do skóry tłustej i trądzikowej


Niestety ostatnio używam go tylko do utrwalania korektora, gdyż używając podkładu Annabelle Minerals nie mam potrzeby utrwalania podkładu pudrem. W związku z tym nie mam pojęcia kiedy zdążę zużyć taką ilość pudru :P Chyba odsypię trochę koleżankom, bo nie lubię jak coś się marnuje, zwłaszcza jeśli to dobry produkt ;)

Baza pod cienie Kobo

Róż z Revlonu:  Niezmiennie pozostaję mu wierna i pewnie pozostanę aż do zdenkowania, ewentualnie do znudzenia się kolorem. Uważam że dla mojej karnacji i kolorystycznego typu urody jest on po prostu idealny (po wielu nieudanych próbach dobrania różu i masie straconych pieniędzy naprawdę wiem co mówię).


Cienie do powiek:

Jeśli chodzi o cienie do powiek, to w ostatnich miesiącach miałam wyjątkowe szczęście, gdyż poza pojedynczym cieniem liliowym z Catrice (kolor piękny, ale trzeba się namordować, żeby uzyskać dobrą pigmentację i pod wieczór wymaga poprawek, nawet na bazie z Kobo) żadne cienie nie zawiodły moich oczekiwań. Aktualnie jedzie do mnie kolejna paletka Sleeka (prezent od mamy) - tym razem OSS, gdyż różowe i brązowe cienie w pozostałych paletkach zużywam dość szybko - wynika to z tego, że takie kolory najczęściej używam do makijażu dziennego. Chciałam coś bardziej kolorowego jeszcze, ale muszę poczekać aż w sklepach internetowych znów pojawi się Brights, albo Snapshots. Sama nie wiem jeszcze którą wybiorę, ale doszłam do wniosku, że jako maniaczka makijażu jakąś żywszą kolorystycznie paletkę powinnam posiadać. Mam jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji, która to będzie (w sumie trochę boję się intensywnych perłowych cieni w Snapshots, ale czytałam, że sporo cieni w paletce Brights ma kiepską pigmentację, więc sama nie wiem co wybrać).

Usta: Wyjątkowo ostatnio królują na nich błyszczyki, ale nie mam wśród moich dwóch błyszczyków jakiś wielkich ulubieńców - po prostu jest lato więc używam błyszczyków, których mam aż 2 ;P Normalnie wolę pomadki :)

Pędzle
Wymienię tu moich dwóch największych ulubieńców, które dla mnie są po prostu idealne - jeden do twarzy i jeden do oczu.

Hakuro H51


Dla mnie ideał, zarówno do podkładu płynnego, jak i mineralnego. Pięknie rozprowadza kosmetyk, nie mam żadnych problemów z domyciem tego pędzla. Jego jedyny minus to długość schęcia, choć dla mnie jest znośna.

Hakuro H74


Recenzja tego pędzla i innych pędzli do oczu, które powiększyły moją kolekcję w ciągu ostatnich paru tygodni pojawi się wkrótce. Uwielbiam go używam do rozcierania cieni. Nadaje się też do aplikacji cienia w załamanie. Dobrze się dopiera, nie rozczapierza się. Dla mnie super.

Szampon do mycia pędzli: Babydream


Myślę, że większość z Was zna ten kosmetyk. Kosztuje ok. 4 zł w Rossmannie i świetnie domywa mi wszelkie brudy z pędzli, nie niszcząc ich włosia. Mnie starcza na ok. 2 miesiące, więc koszt pielęgnacji moich pędzli jest naprawdę niewielki ;)

Lakiery do paznokci
Z tych dostępnych w Polsce najczęściej na paznokciach miałam Essence Colour & Go 79 Viva la green (trwałość niestety u mnie trochę poniżej przeciętnej - 2 dni, ale za to dobre krycie i piękny kolor, no i niska cena) oraz łososiowo-koralowy lakier Wibo Express Growth.




Zapach
Mgiełka Avon Róża i Brzoskwinia

Wiem- staroć, ale to moja ulubiona mgiełka do ciała i kiedy ją wycofywano nakupiłam sobie zapas, gdyż w ciepłe dni wolę używać mgiełki zamiast perfum.




Ponadto w lipcu ulubieńcem została niegazowana woda mineralna - staram się spożywam minimum 3 litry płynów dziennie, nie tylko dlatego że jest lato. Po prostu woda dobrze działa na cerę i wspomaga odchudzanie, a ja po 5 miesiącach spożywania rosyjskiego jedzenia napchanego chemią mam kilka kilogramów do zrzucenia - chcę wrócić do rozmiaru 34/36. Do tego staram się ćwiczyć niemal codziennie, nie konkretny ten sam sport, tylko to na co akurat mam ochotę, żeby odchudzanie nie było aż tak nieprzyjemne - raz aerobic, raz callanetics, jeszcze 8 min ABS i 8 min buns, czasem trochę innych ćwiczeń. Dzięki temu wszystkiemu zaczęłam wreszcie czuć się lekko i zdrowo :)

Mam nadzieję, że jakoś przebrnęłyście przez ten post i jakieś produkty Was zainteresowały, albo dowiedziałyście się z niego czegoś ciekawego. Piszcie o Waszych wakacyjnych ulubieńcach :)

2 komentarze:

  1. Bardzo fajne kosmetyki, większość w moim guście. Sama skusze się chyba na ten balsam Joanny, Apteczka Babuni. Czekam na recenzje pędzli bo bardzo mnie interesuje opinia na temat Hakuro H74 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę produktu nr1 oraz pędzli i podkładu o pudrze nie wspomnę:))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :) Każdy Twoje pozostawienie śladu, uwagi, opinii jest dla mnie bardzo ważne.

Reklamy, spamy i obraźliwe wpisy będą usuwane.